Inglot Matrix czyli... green eyes
To jedne z moich ulubionych kolorów wiosennych :-)
Cienie Inglot Matrix w kolorach 837 (zielony) i 825 (żółty) kupiłam w ubiegłe wakacje a teraz czas odkurzyć starą paletkę. Taki oto dzisiaj make-up sobie sprawiłam.
Cienie Inglot Matrix w kolorach 837 (zielony) i 825 (żółty) kupiłam w ubiegłe wakacje a teraz czas odkurzyć starą paletkę. Taki oto dzisiaj make-up sobie sprawiłam.
Tusz Max Factor MasterpieceMax, black
Eyeliner Bobbi Brown, Long-Wear Gel Eyeliner, Black Ink
Korektor do brwi Delia Onyx, czarny
Rozświetlacz Estee Lauder, Brilliant Schimmer Platinum/Gold 01
Bronzer Estee Lauder, Bronze Goddess, Soft Matte Bronzer
Błyszczyk Vipera Maxi Lips nr 214
Dodatkowo cień: Pierre Rene, My Secret Matt nr 505
Korektor pod oczy Skin79, The Oriental BB, Line Cover BB Cream Plus
Baza pod cienie Art Deco
Twarz: Skin79 Super + BB Cream
Puder: Skin79 Crystal Finish Pact
Jak Wam się podoba? Cienie te mają to do siebie, że dość szybko bledną nawet na bazie. Na mokro dają dość intensywny kolor, który bardzo mi się podoba... No ale efekt niestety nie utrzymuje się cały dzień. Aparat niestety nie oddaje intensywności koloru a szkoda :-(
makijaż bardzo ładny :) masz śliczną tęczówkę!
OdpowiedzUsuńładne rzęsy :)
OdpowiedzUsuńlubię takie połączenie kolorów :)
Dziewczyny, dziękuję pięknie ;-))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFajne masz oka :))) ale bardziej mi się podobało żółte oko ;) Paulina1 ;)
OdpowiedzUsuńooo... witaj Paulina, miło, że zajrzałaś ;-)
OdpowiedzUsuńJakoś więcej nie próbowałam pomarańczu "na dzień" ;-P
Może następnym raz wrzucę inne kolorki, na razie ryczę z powodu alergii :-(
Buziaki