Missha Perfect Cover czy perfect ?
Missha M Perfect Cover B.B. Cream
Tego BB kremiku nie trzeba nikomu przedstawiać, chyba większość fascynatek BB kremów używa go lub używała. Ja swoje poszukiwania idealnego BB zaczęłam od Skin79 a ten krem dostałam tylko w formie próbek. Miałam kolor 21.
Mimo to wystarczyła mi ta ilość by kilka słów o nim powiedzieć :-)
Opakowanie z pompką ;-)
Ja od tego typu kremów oczekuję, że mają idealnie kryć bez efektu maski, mają nawilżać, działać przeciwzmarszczkowo, rozjaśniać bez podkreślania suchych skórek. A już w ogóle szczytem moich zachwytów byłby krem który dodatkowo by mnie nie podrażniał i nie zapychał. Bo niestety po prawie każdym makijażu następnego dnia mam kilka czerwonych krostek na twarzy (nawet po minerałkach). Dlatego pełny makijaż robię "od święta"czyli kiedy już naprawdę sytuacja tego wymaga :-)
Co do tego kremu to przede wszystkim krycie dla mnie niewystarczające ... Niestety Perfect Cover dla mnie nie jest "perfect". Co nie znaczy, że jest źle, po prostu nadal wybijają się spod kremu czerwone placki na mojej twarzy czy przebarwienia na nosie ;-( Chociaż raz miałam nadzieję, że nie będę musiała nakładać korektora na prawie całe policzki. Cóż chyba nigdy nie znajdę ideału jeśli o to chodzi...
Inna sprawa to to, że mimo, że ładnie stapia się ze skórą to podkreśla mi suche skórki (mam nadzieję, że na foto to widać). A zanim nałożyłam krem dałam dużo nawilżacza, raz spróbowałam nawet na olej jojoba efekt zawsze taki sam, na sucha skórę to już w ogóle tragedia.
Jak widać buzia nadal jest zaczerwieniona i te suche skórki....ech.
Tu goła Missha na emulsję nawilżającą Cetaphil MD.
Krem trzyma się na buzi dość długo, więc jeśli chodzi o trwałość to jest prawie idealnie, choć nie wiem czemu po 5-6h miałam wrażenie, że jakby zniknął z mojej twarzy, no ale to tylko moje subiektywne odczucia :-)
Moje próbki :-)
Pachnie jak większość wypróbowanych przeze mnie kremów (perfumami), nakłada się też fajnie, nie jest tempy ani zbyt rzadki, tak w sam raz. Dobrze współgrał z Almost Powder Clinique przy poprawkach.
Zapychania nie zauważyłam bo za krótko trwała ta nasza "znajomość". Czy kupię pełnowymiarowe opakowanie.... Na razie chyba nie, planuję dłuższą przyjaźń ze Skin79 (seria Oriental Gold Plus) a co z tego wyjdzie zobaczymy.
Generalnie kremik fajny i na pewno warto go wypróbować.
Komentarze
Prześlij komentarz
Ślad w postaci komentarza jaki zostawisz po sobie jest dla mnie dowodem na to, że blog i treści w nim zawarte są ciekawe i godne uwagi. Dziękuję za każde słowo czytam je z przyjemnością :)