Filtr przeciwsłoneczny Anthelios dla dzieci i nie tylko od La Roche-Posay
Naprawdę już bardzo dawno temu wspominałam, że zakupiłam dla moich szkrabów mleczko a właściwie lotion z filtrem UVA/UVB. To było przed naszym wakacyjnym wyjazdem w ubiegłym roku. Pisałam o tym tutaj.
Muszę się przyznać, że spodobał mi się od tego czasu tak bardzo, że sięgam po niego do tej pory a jak widać sporo czasu minęło, więc jest mega wydajny. Stosuję go zamiennie z kremem ochronnym +50 do cery suchej tej samej firmy.
Wiadomo, że obecna pora roku sprzyja zabiegom z kwasami więc kremy, mleczka z filtrami jak najbardziej na czasie. Ja mam swoich ulubieńców w tym temacie i właśnie o jednym z nich będzie dzisiaj słów kilka.
Przepraszam też za jakiś taki chaos w tej recenzji ale ostatnio zauważyłam, że wkrada się on we wszystkie dziedziny mojego życia i pomimo wszelkich prób ogarnięcia go ja jednak wysiadam...
Wracając do tematu:
Filtr La Roche-Posay Anthelios Dermo-kids Lotion 50+ SPF przeznaczony jest dla dzieci i jego głównym zadaniem jest ochrona skóry przed szkodliwym promieniowaniem.
Nabyłam go tak naprawdę w ciemno, bo potrzebowałam wtedy kremu z filtrem dla dzieci.
Kupiłam go pół roku temu w zestawie z zabawką i powiem szczerze, że fajny gadżet bo przydał się nam na wyjeździe. Nawet z porządnego tworzywa, bo szpadelek "przeżył" mordercze kopanie dołów mojej córki na plaży :D [Jesooo ale mi się zatęskniło do wakacji a tu jeszcze tyle czasu ]
Tubka w której zamknięty jest krem jest wygodna i poręczna, bardzo podobają mi się opakowania tej firmy. Choć trochę kosmiczne jak dla mnie było opakowanie z fluidem przeciwsłonecznym do cery tłustej. Używałam go dwa lata temu i nie mogłam się do niego przekonać. Konsystencja była wodnista, opakowanie dziwne i jakoś "to nie to". W tym przypadku mam zupełnie inne odczucia. Lotion nie jest rzadki ma postać lekkiego balsamu, całkiem nieźle się wchłania jak na filtr. Pozostawia na skórze film ochronny (bo z założenia ma być odporny na wodę i piasek).
Krem pachnie bardzo subtelnie, nie nachalnie. Jest lekki i dobrze się rozsmarowuje na twarzy i na całym ciele. Nie spowodował żadnych podrażnień u nikogo z naszej rodziny. Ja z powodzeniem stosuję go na twarzy i sprawuje się świetnie pod makijaż bez względu co nałożę na niego czy podkład w płynie czy podkład mineralny. Wszystko trzyma się jak trzeba. Nie spływa, nie waży się. Nie ma też potrzeby używać nawet kremu nawilżającego. Zwyczajnie po umyciu nakładam filtr, na to makeup i gotowe :D Dodam jeszcze, że raczej solo filtra nie polecam bo twarz po nim lekko się świeci ale wystarczy odrobina pudru i jest OK.
Wiele mleczek ochronnych ma skłonności do "lepienia się" ten użyty z rozsądkiem ładnie się wchłania i nie klei się, no chyba, że nałożymy za dużo. Poza tym absolutnie nie bieli. Samo mleczko jest w odcieniu lekko żółtawym.
Przyznam się szczerze, że nie wiem która to jest wersja mleczka/lotionu ochronnego dla dzieci z tej firmy, bo wiem, że kilka ich było. Bynajmniej wg mojej opinii ta jest całkiem udana i na pewno zużyję opakowanie do końca z przyjemnością.
Z uwag czysto praktycznych mogę doradzić jednak rodzicom by dla maluchów kupić jednak na wakacje filtr w spreyu bo chociaż ten był bardzo dobry jeśli chodzi o ochronę to jednak smarowanie malucha oblepionego piaskiem nie należało do przyjemności dla obu stron. Wiadomo, że filtr nie działa przez cały dzień pobytu na słońcu i mimo, że nakremujemy się przed wyjściem to później czynność tą niestety za jakiś czas trzeba powtarzać ... :[
Mimo to z czystym sumieniem bardzo polecam to mleczko/lotion teraz jako uzupełnienie zimowej ochrony przeciwsłonecznej.
A jakie są wasze ulubione kremy z filtrami?
Oj tak... Dla dzieci zdecydowanie lepsze i łatwiejsze w obsłudze są spraye ;)
OdpowiedzUsuńUzywalam przez dluzszy czas Antheliosa w spray'u i byl to naprawde dobry filtr. Pasowal mi pod wieloma wzgledami i dobrze nosil sie pod makijazem:)
OdpowiedzUsuń