FitMAMA czyli dzisiejszy poranek...
źródło: net |
Nie było jeszcze takiego postu więc to tam, kiedyś musi być ten pierwszy raz :P
Wiele z Was zaczęło ćwiczyć jedni z Ewą inni z Jillian. Nie będę pisać którą wolę ale cieszę się, że jest taki mały zryw wśród blogerek któremu i ja dałam się porwać a wierzcie mi lub nie bardzo mój organizm potrzebuje ruchu... Moje ostatnie 4 lata należały do fizycznego leniuchowania i o ile w pracy mam od czasu do czasu trochę ruchu to okres dwóch ciąż, każda w połowie przeleżana (niestety) dało mi nieźle w kość :/ Moje mięśnie stały się o połowę mniejsze a siły fizyczne... Szkoda gadać - jak u komarzycy hahah :D
No ale od pewnego czasu ćwiczę i jak na moje możliwości dość intensywnie, bo dwa razy dziennie. Nie chodzi mi o to żeby schudnąć ale aby moje mięśnie odzyskały swoją sprawność, chcę się rozruszać. A gdybym schudła jakieś 5 kg wcale bym się nie pogniewała :D
Zatem codziennie rano jakaś rozgrzewka, krótkie cardio od wczoraj przyłączyłam się do fajnej zabawy FitRudej - zachęcam. Zobaczymy jak daleką trasę pokonam :) Dzisiaj "pokonałam" 550km
Po południu jak zwykle intensywny 30 min. trening interwałowy. Jeszcze 8 dni i pomyślę nad jakąś zmianą...
Zobaczymy jakie będą rezultaty powakacyjne przed wrześniowym powrotem do pracy, trzymajcie kciuki :)
A na koniec moje dzisiejsze śniadanie :)
P.S. Nie jest mi łatwo, mam strasznie zakwasy bolą mnie mięśnie stawy i w między czasie dorobiłam się małej kontuzji ale wszystko idzie do przodu małymi kroczkami. Acha i jeszcze moje aktualne wymiary 170/64kg.
ja też planuje schudnąć, 6 kilo jakieś, czyli ciut więcej ;) staram się jak mogę znów i mam nadzieję, że się uda, Tobie życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńJa za 6 kg mniej też bym się nie pogniewała ;)
UsuńU mnie największa zmora to brzuch po ciążach...
Trzymam kciuki, abyś wytrwała :)
OdpowiedzUsuńNIE dziękuję heheh :D
UsuńBrawo, najważniejsze to zacząć :) Ja nadal trwam przy Jillian, staram się codziennie ćwiczyć 1h - raz cardio, raz siłowe. Poza tym też dołączyłam do skakankowego wyzwania, doskakałam już ok. 2200km, ale mam nadwyrężoną kostkę i teraz czeka mnie przerwa :(
OdpowiedzUsuńA co ćwiczysz Shred...?
UsuńWspółczuję kostki ja w czerwcu miałam skręconą, ból i opuchlizna straszna tym bardziej, że to już było drugi raz na tej samej kostce, dlatego teraz ćwiczę ostrożnie, lekki ból kostki i zmieniam ćwiczenie :/
Życzę dużo silnej woli :) U mnie z tym cienko...
OdpowiedzUsuńWidzę kolejną osobę chętną poprawić swoją kondycję. My ćwiczymy z Ewą ale również polecam ćwiczenia umieszczone na naszym blogu http://kashyalarysa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZ Ewą ćwiczymy już 4 miesiące a po 8 minutowym treningu z Amerykaninem naprawdę "czuję" mięśnie brzucha i nóg.