Moja cera, naga prawda + tydzień z MATRICIUM Biodermy

Nie spodziewałam się, że kiedyś nadejdzie ten dzień. A jednak, moja cera bez kamuflażu, bez ściemy. Co prawda jeszcze się nie odważę pokazać w całości ale zawsze to coś :)

Po prawie tygodniu z preparatem Matricium Biodermy o którym wspominałam pierwszy raz TUTAJ, chciałam napisać znów kilka słów. 
Ja widać na załączonych obrazkach, jest co u mnie poprawiać: rozszerzone pory, przebarwienia  zaskórniki, zmarszczki, które widoczne są już pod oczami, na czole, w okolicy nosa... Wiek robi swoje, niestety :/ Dodatkowo moja cera jest bardzo alergiczna, wrażliwa, szybko reaguje rumieniem, mieszana, trudna w pielęgnacji.


Preparat Matricium stosuję codziennie wieczorem a to co zostało używam następnego dnia rano. Ampułka jest dosyć spora, więc wystarcza także na szyję. Podwójną a nawet potrójną porcję kładę pod oczy, na powieki, zmarszczki. Szybko się wchłania, nie pozostawia żadnego filmu na twarzy.
Podoba mi się, że jest w ampułkach mimo, że to trochę mało ekologiczne opakowanie. Za to daje mi poczucie bezpieczeństwa.
Cena ok. 200 zł za miesięczną kurację


Co się zmieniło przez ten krótki czas... 
Zauważyłam, szczególnie rano, że cera nie jest już taka podrażniona, odzyskuje jednolity koloryt co mi się bardzo podoba. Liczę, że ten efekt będzie dłużej się utrzymywał i że jeszcze bardziej się wzmocni. Szybciej też zagoiła mi się ranka po krostce. Strefa T nie przetłuszcza się tak szybko. Niestety nie zauważyłam na razie poza tym nic więcej. Miejmy nadzieję, że to się zmieni i zmarszczki mimiczne choć trochę się spłycą oraz zwężą pory. To moje podstawowe dwa wymagania.
Preparat absolutnie nie podrażnia, nie szczypie w oczy ani w skaleczoną - otartą, podrażnioną skórę. Niestety nie daje mi uczucia nawilżenia, wręcz muszę się po nim posmarować kremem lub olejkiem np. EMU (recenzja) aby zminimalizować uczucie napięcia i nawilżyć suche partie.
Do tego celu stosuję też emulsję Cetaphil MD lub serum zwężające pory Organic Therapy na dzień (będzie wkrótce, ale żadna rewelacja :). 
Natomiast na noc używam kremu marki  La Claree z serii Oliv' - nawilżającego z wyciągiem z liści oliwek (recenzja wkrótce).

Na koniec naga prawda ...






Komentarze

  1. OOO co ja bym dała żeby móc to przetestować. Wątpię,że coś jest w stanie uratować moją cerę , ale i tak próbować zawsze można :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym ratowaniem cery to ja te tak mam... Na dodatek im dalej w las tym gorzej. No ale zobaczymy jak będzie tym razem :)

      Usuń
  2. U Ciebie naga prawda prezentuje się w bardzo dobrym stanie! Sama wybrałam ekoAmpułkę z P&R, która bardzo mile mnie zaskakuje. Nie oczekuję cudów bo wiem, że on nie nastąpi i jestem skazana na określone leki.

    Trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ta ampułka wywołała by mega buraka a to przez różę damaceńską, uczula mnie strasznie:/ A P&R bazuje na niej... Niestety nie dla mnie.
      Oby u ciebie się pisało, trzymam kciuki :))

      Usuń
    2. Moja skóra lubi różę damasceńską i dlatego chciałam ją poznać bo dodatkowym atutem jest zapach :) Jednak pełnowymiarowe opakowanie mam w wersji dla cery naczynkowej nie dla suchej i wrażliwej gdzie róża damasceńska jest w bazie.
      Póki co jestem ogromnie zadowolona, to najlepszy zakup z tej firmy bo reszta jakoś mnie nie powaliła na kolana ;)

      Usuń
    3. To super, że ci służy :))
      Zazdroszczę :)

      Usuń
  3. Ja mam podobne obserwacje - odświeżona cera i jednolity koloryt.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Ślad w postaci komentarza jaki zostawisz po sobie jest dla mnie dowodem na to, że blog i treści w nim zawarte są ciekawe i godne uwagi. Dziękuję za każde słowo czytam je z przyjemnością :)

instagram @stellalily_pl