Sigma, Beautyblender... Czyli św. Mikołaj szaleje :)

Dzisiejszy dzień zaliczam do tych kiedy to wracając do domu ledwo powłóczę nogami bo dopadło mnie wszelkiego typu zmęczenie a ja wcale nie mam ochoty z nim walczyć.... Też tak macie? Ja ostatnio często, ta pora roku zdecydowanie nie sprzyja mi co odbija się w pracy i nie tylko :/

Kiedy już wreszcie przekroczyłam progi domu moim oczom ukazały się dwie wcale nie skromne paczki. Możecie sobie wyobrazić jak od razu się ożywiłam, kocham paczki seesesssseeee :D

 W pierwszej był różowy cudak znany chyba już wszystkim w dwupaku z polowania w Dniu Darmowej Dostawy :) Czyhałam na to jajko od kiedy się ukazało szerszemu gronu i dzielnie walczyłam z tym prawie dwa lata, jednak ciekawość zwyciężyła :P Liczę na to, że poradzi sobie z podkładem DW Estee Lauder bo ja już nie mam pomysłu co z nim zrobić, żeby dobrze wyglądał na moim paszczaku.... A trochę mi go szkoda bo leży i się kurzy :)

W drugim pudełeczku pędzle z polowania w black friday. Jako gratis dołożyli pędzel do eyelinera (różowy) super, że go dali choć spodziewałam się E25. Ale z tego cieszę się bardziej :) Na pierwszy rzut oka, świetna jakość wszystkich pędzli, świetne włosie, lekkie rączki, miodzio. Szczególnie od razu zauważyłam to przy F80 - chyba Hakuro H51 pójdzie w odstawkę, mam go ostatnio zdecydowanie dość :P  I po porażce z H79 raczej już nigdy nie kupię żadnego Hakuro. Rozczarowali mnie bardzo....

Za to zauroczyłam się pędzlami Sigmy na całego :P Ciekawe co się z tego dalej rozwinie?

A u Was był św. Mikołaj?