SEBORADIN Maska z naftą kosmetyczną

Ostatnio na blogu pojawiło się sporo produktów do włosów i muszę Wam powiedzieć, że mam jeszcze kilka o których chciałabym wspomnieć. Dzisiaj o jednym z nich a mianowicie masce z serii Seboradin z naftą kosmetyczną.
Zapraszam .... :)




Wg producenta:
Maska Seboradin z Naftą Kosmetyczną jest elementem 4 etapowej kuracji. Producent zaleca stosować ją w połączeniu z szamponem, balsamem i liotonem z tej samej serii. Przeznaczona jest do włosów osłabionych, matowych, pozbawionych blasku i witalności.

WSKAZANIA
  • włosy matowe,
  • pozbawione witalności i bez połysku,
  • suche i przesuszone
  • osłabione szkodliwym działaniem zanieczyszczeń środowiska i promieniami UV,
  • dla kobiet i mężczyzn.

Efekty
  • utrzymanie naturalnego nawilżenia włosów,
  • zmniejszenie łamliwości włosów,
  • zapobiega rozdwajaniu się końcówek,
  • włosy są gładkie i łatwiej się rozczesują,
  • ochrona włosów przed uszkodzeniami mechanicznymi,
  • włosy są sprężyste zdrowe i pełne blasku,
  • ochrona koloru

Składniki
  • nafta kosmetyczna
  • ekstrakt z jajka
  • drożdże piwne
  • olej arganowy
  • proteiny mleczka jedwabiu
  • aktywny kompleks roślinny

Preparat zawiera składniki z certyfikatem Ecocert.



Ja nie stosowałam całej serii a jedynie tą maskę włączyłam do mojej pielęgnacji. Dla przypomnienia, mam włosy bardzo długie zniszczone rozjaśnianiem na całej długości i wymagające intensywnej regeneracji szczególnie na końcach.
Poza tym trudno jest ocenić produkt jeśli stanowi on element pielęgnacji na którą składa się szereg innych produktów.
Zacznę od tego, że po pierwszym zastosowaniu byłam zdziwiona jak ta maska jest lekka, zupełnie nie przypomina mi ciężkich masek, które używam zazwyczaj jak Moroccan Oil czy Macadamia Natural Oil
Używałam ją zgodnie z instrukcją a czasami tez dodatkowo jeszcze przed myciem szamponem.
Zapach lekki ale bardzo przyjemny, dla mnie bez wyraźnej nuty i szybko się ulatnia. 
Samą maskę nakłada się łatwo, konsystencja jak wspomniałam dosyć lekka wg mnie mogłaby być bardziej treściwa. Przy moich długich włosach trzeba jej zużyć naprawdę sporo aby pokryć całe włosy. 
Zaraz po nałożeniu czuć wyraźnie jak włosy staja się bardzo miękkie, jednak po wysuszeniu niestety ten efekt u mnie dość szybko znika. Brakuje mi tzw. dociążenia włosów, dla mnie to raczej lekka odżywka a nie maska. 
Podczas rozczesywania niestety bez użycia użycia serum silikonowego lub olejku się nie obędzie. Liczyłam tu na większe wygładzenie, niestety moje włosy szybko się puszą po tej masce. Zdecydowanym plusem jest to, że maska nie wpływa na przetłuszczanie się skóry głowy oraz tym samym włosów u nasady. No ale końce niestety płaczą a to o nie u mnie toczy się batalia. Lubię mieć długie włosy dlatego jestem wymagająca jeśli chodzi o produkty tego typu.
Maska szybko się skończyła, starczyła mi zaledwie  na 6-7 użyć.
Uważam, że kosmetyk ten świetnie się sprawdzi na włosach nie rozjaśnianych jako odżywka co codziennego stosowania. 
Ja z pewnością jeszcze będę wracać do kosmetyków tej marki.
Próbka PR

Komentarze

  1. Kurcze sama nie wiem co myśleć niby fajny ale tylko na 7 użyć ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie masz włosy ? Może u ciebie starczyć na dużo więcej niż u mnie, ja raczej rozrzutna jestem i jeszcze mam furę włosów na głowie do pasa...

      Usuń
  2. myślałam, że troszkę lepiej się sprawdzi, a tak wypada średnio, bardzo średnio

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja bardzo ją polubiłam, chociaż faktycznie traktują ją jako odżywkę a nie maskę. Jest doskonała do cienkich włosów bo nie powoduje efektu klapnięcia, włosy są lekkie i sypkie, dobrze się rozczesują. Chętnie dokupię jeszcze szampon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się wydaje, że wszystko zależy od rodzaju włosów, moje akurat są nie w typie odżywki ;)

      Usuń
  4. Pamiętam jak sama kręciłam tego typu maskę z naftą i jajkami ;) Szybko mi przeszło ze względu na zapach.
    Seboradin zrobił fajną alternatywę, ale szkoda że nie działa lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu akurat zapach jest fajny ale faktycznie domowe maski mnie też odstraszały. Ja w podstawówce tez je kręciłam, miałam włosy jak marzenie, 3 razy grubsze niż teraz :)

      Usuń
  5. Zastanawiałam się czy nie kupić sobie z tej serii szamponu, potrzebuje czegos co odżywi moje zniszczone włosy, a mam furę włosów na głowie, więc 7 użyć wygląda kiepsko. Narazie zostaje przy litrowym Kallosie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś kupowałam tak ogromne butle szamponów, nawet miałam 2,5 l Dove ale stwierdziłam, że szybko się nudzę i wolę zmiany :)

      Usuń
  6. a ja stosuję ostatnio czystą naftę, długo nie mogłam się przemóc, ale było warto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś stosowałam , wieki temu i z powodzeniem ;)

      Usuń
  7. Uuuu, ma w składzie olej arganowy, moje włosy się z nim nie lubią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę słabe działanie jak na obietnice producenta i skład a do tego mało wydajna...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Ślad w postaci komentarza jaki zostawisz po sobie jest dla mnie dowodem na to, że blog i treści w nim zawarte są ciekawe i godne uwagi. Dziękuję za każde słowo czytam je z przyjemnością :)

instagram @stellalily_pl