BIODERMA Sensibio AR BB Cream | krem BB do cery wrażliwej i rosacea

Bioderma Sensibio AR, BB krem przeznaczony jest do cery naczyniowej, wrażliwej, także z trądzikiem różowatym. Producent zapenia, że jest to krem typu 7 w 1. Ma on za zadanie zapobiegać pojawieniu się zaczerwień i zmiejszać już istniejące a wszystko dzięki opatentowanemu kompleksowi Rosactiv, chonić przed UVA bo ma filtr SPF 30, łagodzić podrażnienia dzięki alantoinie, olejowi kanola i enoxolonowi; intensywnie nawilżać, chronić przed działaniem czynników zewnętrzynych i wyrównywać koloryt cery czyli ukrywać zaczerwienienia i rumień. Poza tym krem dopasowuje się do każdego odcienia skóry. 
Jesli jesteście ciekawi jak krem się u mnie sprawdził, zapraszam do dalszej części posta :)


Krem mieści w całkiem poręcznej tubce a wszystkie niezbędne info. znajdziemy na opakowaniu. Pojemność aż 40 ml. Ogromny plus za SPF 30. I to by było na tyle jesli chodzi o fakty z których jestem zadowolona poza zapewnieniami producenta oczywiście.
Krem jest dość trudny w obsłudze, maże się i jeśli ktoś nie używa pędzli lub specjalnej gąbki, np. Beauty Blendera może mieć problem z równym pokryciem twarzy. Nawilża dostatecznie wg mnie ale krem jakimś dziwnym sposobem nie wtapia się w skórę tak jak robią to BB kremy azjatyckie. 
Wg mnie jest to po prostu raczej specjalistyczny podkład z dziwnym odcieniem co można zobaczyć na zdjęciach poniżej. 
Gdyby faktycznie spełniał rolę BB kremu to choć trochę stopiłby się z odcieniem mojej skóry a tak strasznie odznacza się na lini rzuchwy a naprawdę przykładam się do pędzlowania :) Nie ukrywam jestem rozczarowa nim i to bardzo bo obietnice producenta bardzo wpasowują się w moje potrzeby. Kolejna krecha to za trwałość, niestety kosmetyk strasznie łatwo się ściera, mimo, że staram się nigdy nie dotykać twarzy to i tak mam wrażenie, że prawie cały zostaje na telefonie i włosach. Jedno wytarcie nosa chusteczką i po kremie.





Niestety pod koniec dnia resztki kremu pozostałe na policzkach i czole podkreślają nieestetycznie suche skórki a cała twarz wygląda na znacznie bardziej zmęczoną niż jest. Ogólnie mam wrażenie, że moja skóra i tak już zchorowana dusi się pod nim zamiast zyskać na poprawie dzięki tym wszystkim dobrym składnikom. 
Wracając jeszcze do odcienia, jestem strasznie ciekawa czy znajdzie on swoich odbiorców bo ja strasznie w to wątpię. Jest naprawdę różowo - pomarańczowy. Porównałam go popularnego Revlonu Colorstay nr 180.



Jestem rozczarowana bo liczyłam na dobry produkt, który mógby choć na chwilę zająć miejsce minerałów, leczyć i jednocześnie stanowić element makijażu. Nie udało się, wielka szkoda.

Komentarze

  1. Dla mnie zbyt ciemny, nawet nie wiedziałam, że mają BB :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie każda marka apteczna ma takie coś w swojej ofercie.

      Usuń
  2. Ale ciemny odcień... Chociaż jeśli nie jest zbyt dobry to jakoś mi nie szkoda ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam z serii Ar krem nawilżający - niestety nie spisał się tak samo jak Twój krem bb. :/

    OdpowiedzUsuń
  4. A to dziwoląg. A ten kolor... Normalnie jak łososiowy korektor ze Skinfood :D. Rybą nie daje :D?

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielbię azjatyckie kremy, ten mnie nie przekonuje ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie azjatyckie są dobre, ja ideału jeszcze nie znalazłam a ten skusił mnie obietnicami :)

      Usuń
  6. zauważyłam że wszystkie kremy/podkłady BB, może prawie wszystkie są ciemne ;/ nie lubię już BB przejechałam się sama na nich. zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zaczęłam odchodzić od BB ale nie wiedziec czemu pokłaałam nadzieję w tym produkcie...

      Usuń
  7. Nie znam aptecznych BB, ale tego nawet nie chcę poznać, bo kolor przeraża :D Od siebie polecić mogę BB od Diora, trzy kolory do wyboru i łączy sie z naturalnym odcieniem skóry idealnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ten Dior bardzo mnie kusi, jednak mam tyle innych podkładów, że na razie mówię passs :)

      Usuń
  8. Z tej serii używałam koloryzującego filtru i też okazał się porażką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, też miałam przyjemność używać tego filtra. Nawet latem wyglądałam jak pomarańcza :D

      Usuń
  9. Właśnie kolor skutecznie odpycha...

    OdpowiedzUsuń
  10. Faktycznie odcień tragiczny a:/

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziwny ten kolor, jak dla wielbicielki solarium :/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Ślad w postaci komentarza jaki zostawisz po sobie jest dla mnie dowodem na to, że blog i treści w nim zawarte są ciekawe i godne uwagi. Dziękuję za każde słowo czytam je z przyjemnością :)

instagram @stellalily_pl