Olej MARULA Acure | kolejny HIT internetu :)
Oleje - nie potrafię się bez nich obejść w pielęgnacji skóry, zarówno twarzy jak i ciała. Z używaniem ich do włosów jest już różnie, zazwyczaj niesystematycznie.
Dzisiejszy bohater - olej marula pojawił się w mojej pielęgnacji jakieś 2 miesiące temu. Jeśli jesteście ciekawi co to za cudo i czy warto go używać to zapraszam dalej :)
Olej marula podobnie jak olej arganowy pochodzi z afryki. Tłoczony jest z pestek wydobywanych z owocu marula dokładnie Sclerocarya Birrea.
Jest to delikatny olej, prawie bezzapachowy, wysokostabilny, przedłuża tez trwałość innych olejów w mieszankach. Zwalcza wolne rodniki, ma silne działanie antyoksydacyjne a co za tym idzie ma działanie przeciwzmarszczkowe. Poprawia też elastyczność skóry. Idealnie nadaje się do pielęgnacji okolicy oczu, nie podrażnia, wykazuje działanie gojące i regenerujące. Sprawdzi się także przy cerze trądzikowej (różne rodzaje trądziku, w tym różowaty) gdyż ma działanie antybakteryjne. O właściwościach dobroczynnych mogłabym tu pewnie jeszcze sporo napisać dlatego w tym miejscu odsyłam do google :)
Nie ukrywam, że rok temu zainteresowała mnie nim Hexxana :* I poza czystą ciekawością, bo uwielbiam oleje - skłoniło mnie do niego to, że działa przeciwzmarszczkowo, nadaje się do bardzo wrażliwej cery z trądzikiem różowatym i jest delikatny.
I tak faktycznie jest. W tych aspektach naprawdę nie mam się do czego przyczepić.
Olej ma delikatny zapach, słabo wyczuwalny co mi się bardzo podoba. Oleju tamanu mimo dobroczynnych właściwości nie dałam rady długo używać ze względu na okropny zapach :/
Olej oferowany przez markę ACURE Organics jest zamknięty w szklanej butelce z dobrze działającą pompką. Kupiłam go na iHerb.com w cenie ok. 13$. Zazwyczaj używam na jeszcze mokrą, zwilżoną wodą termalną skórę. Wtedy genialnie nawilża i ta wilgoć utrzymuje się w skórze naprawdę długo.
Naczytałam się o nim, że olej się błyskawicznie wchłania i jest super lekki. Niestety rozczaruję tutaj wszystkich, którzy złapali się na to jak ja. Tak nie jest. Olej "ciężkością" wiele się nie różni od arganowego, mam nawet wrażenie, że jest bardziej gęsty ale to moje odczucie. Nie wchłania się błyskawicznie i w moim odczuciu kompletnie nie nadaje się do stosowania na dzień a tym bardziej pod makijaż. Może przy ekstremalnie suchej skórze będzie inaczej ale moja jest mieszana.
Nie wiem jak mam ocenić działanie przeciwzmarszczowe bo używałam go z kremami i innymi produktami, które róznież miały wykazywać takie działanie. Jednak zauważyłam to, że działa kojąco, szczególnie na podrażnione obszary. Idealnie się sprawdził przy skórze podrażnionej przez słońce.
Używałam go także jako dodatek do maseczek (gotowych i tych DIY), dodatek do kremów a przede wszystkim samodzielnie.
Ze swojej strony polecam, warto spróbować.
Dajcie mi znać koniecznie jakie są Wasze ulubione oleje, szczególnie te których używacie do twarzy :)
Olej Marula można zakupić na stronie e-naturalne :) Jest na mojej wish liście od dawna :)
OdpowiedzUsuńwiem, że jest dostępny w wielu sklepach interntowych ja zdecydowałam kupić z go iHerb :)
UsuńCzysty olej Marula kupuję jak na razie w sklepie Biolander, szczególnie zależało mi na Swazi Secrets i tylko tam są dostępni. Nie znam innych więc nie odniosę się do porównania, za to ten którego używam jest lekki i szybko się wchłania. W niskiej temperaturze przechodzi w postać stałą, ale to zauważyłam tylko kiedy była zima lub wstawiałam go do lodówki.
OdpowiedzUsuńNie znam tego opisywanego przez Ciebie, nie lubię zakupów z USA więc unikam iherb, ale ważne, że to czysty olej, bo zaczęły pojawiać się mieszanki na rynku...
U Swazi zniechęca mnie opakowanie ale może się pokusze następnym razem. Co do lekkości to wiesz wszystko zależy od osobisttych preferencji. Dla mnie lekki jest konopny i z pachnotki ale nie marula.
UsuńRacja, opakowanie a raczej dozownik dużo bardziej praktyczny, ale ostatecznie nie narzekam :)
UsuńNie kojarzę na teraz żadnego z nich, kiedyś pewnie miałam w okresie szaleństwa z ZSK. To tak daaawno było. Za to mogę go porównać do oleju śliwkowego, choć jest zdecydowanie bardziej "lejący" niż śliwkowy.
Miałam kiedyś śliwkowy ale z tego co pamiętam był zbyt aromatyczny jeśli chodzi o zapach dla mnie. Może powinnam go mieszac z innym... Mam ochotę do niego wrócić, czas pokaże ;)
UsuńPlanuję wypróbować ten olej :)
OdpowiedzUsuńPolecam :-)
Usuńteż o nim słyszałam i dojrzewam do zakupu.
OdpowiedzUsuńKoniecznie :-)
Usuńpolecam Ci Kochana olejek busajna - mój hit i odkrycie tego roku :)
OdpowiedzUsuńNo to mi dalaś zagryche na wieczór :-D
UsuńTrochę szkoda, bo kusiła mnie te lekkość. Ale i tak mam na niego ochotę. W końcu hit to hit :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :-)
UsuńMam olej Marula tyle, że marki Mincer, który dostępny jest w Polsce. Marzy mi się ten, który masz Ty. Niestety nie umiem i zamawiać na zagranicznych portalach, eh,...
OdpowiedzUsuńNa iHerb zamawia sie tak samo jak w innych sklepach internetowych a zapłacić można zwykłą karta płatniczą :)
UsuńCzy Twoje córki oglądają Mamę Mirabelle? Hehe, tak mi się skojarzyło bo ona jadła owoce maruli, to jej przysmak :D
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Musze się rozejrzeć.
Mówisz, ze przebój netu? Kurcze, jak zwykle nic nie wiem :)
Nie znam tej bajki u mnie na topie "Raindrop" :)
UsuńA sprawdź koniecznie, może ci się spodoba jesli lubisz oleje ;)
Hehehe, u nas Spongebob i Pingwiny rządzą ;)
UsuńO ile pingwiny uwielbiam tak Spongeboba nie trawię, te jego "gadki" są dla mnie nie do przejścia :P
Usuńa ja go gdzieś obczaiłam na fb, ale to może nie tej firmy hehe
OdpowiedzUsuńWiesz firma nie wazna, najwazniejsze, żeby był z dobrego źródła i organiczny :)
Usuń