Karty do makijażu | Face Charts
Karty do makijażu znane potocznie jako "face charts" to wg mnie w Polsce produkt mało popularny i stosowany raczej tylko przez profesjonalistów. Do czego się przydają i czy warto je mieć w swoim zaciszu domowym? Postaram się na to pytanie odpowiedzieć i jeśli interesuje Was sposób "utrwalania" w ten sposób makijażu to zapraszam do dalszej części posta :)
Karta do makijażu to po prostu zarys kształtu twarzy na którym mamy możliwość zaprojektowania własnego makijażu stosując kosmetyki kolorowe. Karty które tu widzicie otrzymałam od sklepu Karty do makijażu. Zestaw ten zawiera 20 kart.
Na kartach możemy z powodzeniem używać kosmetyków, których planujemy użyć w makijażu właściwym - tym na twarzy. Taki face chart przydaje się własnie wtedy gdy mamy fajny pomysł na makijaż a nie mamy czasu czy możliwości zrobić go na sobie lub na kimś lub po prostu nam się nie chce :) Mam tu na myśli oczywiście domowy użytek. Poza tym dzięki takim kartom możemy też ćwiczyć nasze umiejętności plastyczne co oczywiście przekłada się na nasze zdolności manualne podczas robienia makijażu.
Profesjonaliści najczęściej stosują takie karty przy pokazach mody kiedy wizażysta dostaje gotowy face chart a potem szybko odtwarza go na twarzach modelek zgodnie z życzeniem projektanta.
Karty te na pewno przydadzą się każdej osobie rozpoczynającej pracę z wizażem czy rozwijającej zainteresowania w tym kierunku. Przyznam się, że ja nigdy nie wykonywałam tego typu face chartów dlatego chętnie podjęłam wyzwanie przetestowania tych kart.
Powiem szczerze, że jest to fajna zabawa i mimo, że moja praca może wydawać się jeszcze nieudolna mam ogromną satysfakcję z jej wykonania i tym samym chęć do malowania kolejnych kart.
Tak wygląda czysta karta. Na dole jest miejsce na którym możemy zapisać użyte kosmetyki. Wg mnie jest ciut mało miejsca jeśli chodzi o cienie do oczu, bo zazwyczaj używamy kilku, zatem przydałaby się dodatkowa linijka albo i dwie. Poza tym nie mam nic do zarzucenia.
Papier użyty do wykonania tych kart jest dobrej jakości; naprawdę sztywny, jednak mógłby być ciut mniej gładki. Kosmetyki miałaby wtedy lepszą przyczepność. Jako plastyk z wykształcenia miałam możliwość pracy na różnego typu materiałach i papierach o różnej gramaturze. Stąd moja moja uwaga.
Co do zarysu twarzy to jest on troszkę infantylny i wolałabym mniej zarysowane brwi. Te tutaj nie dają mi zbyt dużego pola do popisu. Wolałabym też mocniej zaznaczone kości policzkowe.
Podoba mi się, że nie został zbyt wyraźnie zaznaczony nos i sama mogłam stworzyć jego kształt. Praca z taką karta daje nam oczywiście duże możliwości tworzenia i eksperymentowania z makijażem jednak efekt jaki uzyskamy na karcie a ten na twarzy będzie się różnił. Dlatego, że "wykończenie" kosmetyków na skórze a na papierze wygląda zupełnie inaczej. Przykładowo nawet jasna szminka na karcie będzie wyglądać na ciemną a na ustach już niekoniecznie, efekt metaliczny kredek czy cieni na karcie jest trudny do uzyskania lub prawie niewidoczny.
Kolejna sprawa to użycie pędzli - z pewnością na karcie będziemy używać zupełnie innych niż przy makijażu właściwym. W ten sposób odkryłam na nowo pędzle po które dawno nie sięgałam.
Wg mnie takie karty fajnie jest mieć w swoim posiadaniu, bo to całkiem niezła zabawa jeśli interesujecie się makijażem. Mimo tych kilku uwag o których wspomniałam karty uważam za całkiem udane i ciesze się, że oferta na rynku w tym sektorze się poszerza.
Koniecznie dajcie mi znać co myślicie o takim sposobie "zapisywania" makijażu, jestem ciekawa waszych doświadczeń. Jeśli macie dla mnie jakieś uwagi chętnie poczytam :)
Tymczasem zapraszam też na mój:
Karty do makijażu to świetny pomysł, tylko gdzie i za ile można takie nabyć?
OdpowiedzUsuńW poście jest link do sklepu na FB w którym można je kupić :)
UsuńZastanawiam się nad ich zakupem odkąd pierwszy raz je zobaczyłam, jest to naprawdę świetna sprawa do jednoczesnej zabawy z makijażem i doskonaleniem jego techniki.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak piszesz:)
UsuńSama mam na nie ogromną ochotę
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować, na papierze na prawdę wychodzą wszystkie nasze niedociągnięcia i można popracować w spokoju nad techniką :)
UsuńBardzo mi sie podoba ten pomysl! Mozna popracowac nad technika, no i chyba latwiej skomponowac makijaz w taki sposob...
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńBardzo ciekawy pomysł i twoja karta jest naprawdę świetna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję miło mi to czytać :)
UsuńBardzo świetny pomysł z tymi kartami :)
OdpowiedzUsuńTo prawda warto spróbować ;)
UsuńNigdy nie miałam styczności z takimi kartami :)
OdpowiedzUsuńJa tez ale naprawdę spodobało mi się więc polecam, ciekawe doświadczenie taka zabawa w makijaż na papierze :)
UsuńŚwietna sprawa :) kiedyś miałam na dysku te oryginalne z MAC-a i jeszcze jedne z uwydatnionymi kośćmi policzkowymi chyba Zmalowana je udostępniała :) format pdf-a do druku, jesli chcesz to sprobuje ich poszukać, powinny być gdzieś na drugim lapku
OdpowiedzUsuńJeśli znajdziesz chwilkę wolnego to poproszę, chętnie zobaczę te karty :)
UsuńJa kiedyś po prostu wydrukowałam z google :)
OdpowiedzUsuńNo i słusznie, wystarczy chcieć :)
UsuńJa sobie wole raczej takie karty wydrukować :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry sposób, trzeba się tylko zaopatrzyć w odpowiedni papier :)
UsuńJakiś czas temu, musiałam oddać face charta na zaliczenie w szkole. Zabrałam się za to oczywiście na ostatnią chwilę, myślę sobie "pestka!". Rany... pół nocy siedziałam nad tym, żeby to estetycznie wyglądało :D
OdpowiedzUsuńWYglądają na konkret :) Ja zazwyczaj jade na zwykłym papierze :D
OdpowiedzUsuńOsobiście aż tak nie interesuję się makijażem aby zaopatrywać się w takie karty ale zgadzam się z Twoimi powodami ich zakupu :) Fajnie, że nie ma konieczności szukania specjalnie modelki lub maziania co chwilę siebie ;)
OdpowiedzUsuńLubie pracować na takich kartach. Ja jednak obecnie drukuję karty udostępnione przez Zmalowaną ;)
OdpowiedzUsuńpierwsze widze takie karty:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! Sama bym chętnie takie coś stowrzyła :D
OdpowiedzUsuństworzyła*
UsuńPróbowałam i sprawiało mi to wiele radości. :)
OdpowiedzUsuńDużo o tym słyszałam! Zastanawiam się właśnie na d kupnem ;)
OdpowiedzUsuńwww.pompeje.blogspot.com
Niezła zabawa :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam takich kart, ale w sumie, chciałabym kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńŚwietna zabawa. Kiedyś może się w nie zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńA na jakiego rodzaju papierze są te face charty?
OdpowiedzUsuńWg mnie takie karty to fajna sprawa, warto jednak pamiętać o pewnych ograniczeniach, o których wspomniałaś. Nie każdy kolor zostanie dobrze oddany, bo usta w rzeczywistości mamy mocniej napigmentowane;)
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa :) Swojej face nie umiem ogarnąć, a co dopiero takiej papierowej :P Ale z pewnością takie karty przydają się osobą 'siedzącym' w makijażu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Już od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zakupem tych kart. Świetna sprawa. :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę takie karty,ale powiem,że fajne.
OdpowiedzUsuń