Hit za oceanem czyli Sleek Highlighting Palette Solstice
Dzisiaj chciałam Wam pokazać paletę pudrów rozświetlających, która ostatnio robi wielką furorę zza oceanem. Często oglądam amerykańskie kanały urodowe na youtube. Wiadomo, że dane kosmetyki pojawiają się jak fala a potem znikają, by znów mogła przypłynąć kolejna, no ale na tym polega cała zabawa, która nigdy się nie kończy. Ostatnio z taką falą pojawiła się paleta rozświetlaczy Solstice ze Sleek MakeUP. Na początku nie zwróciłam na nią większej uwagi, jednak szalę ciekawości przechyliły zachwyty NikkieTutorials, MannyMUA czy Jeffreego Stara w "ulubieńcach miesiąca". I jak tego nie sprawdzić? Trzeba się samemu przekonać co to za cudo, kiedy zewsząd płyną takie superlatywy zwłaszcza, że jest to produkt w przystępnej cenie i dostępny w wielu drogeriach :)
Ciekawi jak wygląda, zapraszam dalej :)
Opakowanie lekkie i plastikowe, nieźle zrobione oraz zamykane na magnes. Mam nadzieje, że w paletach z cieniami Sleek też to zastosują, byłoby super. Na plus to, że produkt nie ma zapachu.
No i zawartość - to najważniejsze...
Każdy z rozświetlaczy ma ciut inną konsystencję. Zacznę od tego, że mamy jeden rozświetlacz kremowy, który polecany jest również jako baza pod trzy pozostałe - mowa o Ecliptic. Bajecznie kremowy, dobrze napigmentowany i super się nim pracuje, podoba mi się też odcień, taki neutralny będzie pasował do każdej karnacji.
Pozostałe trzy są pudrowe, prasowane. Wszystkie mają powalającą pigmentację i naprawdę dają mega mocne rozświetlenie więc radzę nakładać je delikatną ręką.
Najbardziej suchy w porównaniu do całej trójki (ogólnie taki nie jest) wydaje się być ten w odcieniu fioletowym, bardziej kremowy brzoskwiniowy i naprawdę jak masełko szampańsko złoty Subsolar.
Zdecydowanym moim faworytem na ten moment jest Equinox - delikatnie brzoskwiniowy.
Wydaje mi się, że paleta trafi w każdy gust, jest bardzo uniwersalna. Aktualnie wiele marek wprowadziło na rynek rozświetlacze w chłodnej tonacji, Anastazja Beverly Hills właśnie wypuściła paletę 6 wręcz lodowatych odcieni. Ciesze się, że mamy teraz tak ogromny wybór poczynając od formuły, sposobu aplikacji a kończąc na wyborze dowolnego odcienia. Jeffree Star w ofercie ma nawet zielony!
Jeśli szukacie czegoś ciekawego i dobrej jakości to naprawdę polecam tę paletę. Jestem mile zaskoczona i już wiem "o co tyle krzyku". Dodam na koniec, że w zestawie był pędzel jednak poszedł do kosza razem z tekturowym opakowaniem, paletka zostaje jest świetna!
Zapraszam także do zaglądania na mój:
Ładne opakowanie ma ;)
OdpowiedzUsuńto prawda, wygląda bardzo elegancko ;)
UsuńOpakowanie strasznie mi sie podoba, ale zawartość już jakoś mniej mnie przyciąga. Wolę bardziej neutralne kolory ze względu na moja jasna karnację
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że paleta zawiera bardzo jasne te pudry. Szkoda, że nie zrobiłam porównania do np. Marry Lou-Minazer bo chyba 2 to na pewno są zdecydowanie jaśniejsze od Marry.
UsuńKolory raczej nie moje. Wydaje mi się, że tylko odcień Equinox pasowałby do mojej cery ;)
OdpowiedzUsuńBardzo neutralny- ten zdecydowanie każdemu pasuje.
UsuńEquinox to mój kolor, choć mógłby też ładnie prezentować się na mojej cerze Subsolar :)
OdpowiedzUsuńTak te dwa to dobry wybór sama po nie sięgam ostatnio codziennie ;)
UsuńPiękna paleta, nie dziwię się, że jest hitem :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, warta wypróbowania.
UsuńOpakowanie jest przepiękne i eleganckie :D Zawartość równie cudowna :D
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować ;)
UsuńAle pięknie się prezentują, chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńDaj koniecznie znać jak sprawuje się u ciebie ;)
UsuńAle cudeńko :) Aż się napatrzeć nie mogę
OdpowiedzUsuń