Kat von D Shade & Light Contour Palette | Paleta do konturowania - swatches | Porównianie do Contour Kit Anastasia Beverly Hills
Po ponad dwóch latach intensywnego używania Contour Kit od Anastasia Beverly Hills postanowiłam zakupić paletę, która od długiego czasu spędzała mi sen z powiek. Mowa oczywiście o Shade & Light Contour Palette od Kat von D. Czy była to dobra zmiana? Jeśli jesteście ciekawi zapraszam...
Opakowanie oraz sama stylistyka bardzo trafia w moje gusta, jest lekkie poręczne i cieszy oko.
Wszystko zrobione z powlekanej tektury tak jak w przypadku palety Anastasia Beverly Hills czy theBalm. Kat von D postarała się o dodatkowo pięknie tłoczone litery.
Pojemność pojedynczych pudrów jest również większa niż w palecie ABH, choć niestety nie ma możliwości zakupienia pojedynczego wkładu. Wielka szkoda bo nie wszystkie pudry zużywamy w jednakowym tempie.
Kat von D - 3 x 2,3 g i 3 x 4,5 g (20,4 g)
Anastasia Beverly Hills - 6 x 3 g (18 g)
Różnica w całości nie jest zbyt duża, zobaczymy jak przełoży się to na wydajność.
Paleta zawiera produkt wegański podobnie jak reszta kosmetyków tej marki.
Samo opakowanie zawiera też duże lusterko, ogromny plus bo ja osobiście uwielbiam palety z lustrem, u ABH mi tego brakowało.
Zawartość palety to prawdziwy smaczek dla miłośników makijażu a przede wszystkim konturowania.
Mamy trzy mniejsze pudry do rozświetlania i trzy większe do przyciemniania twarzy. Wszystkie są niesamowicie napigmentowane, kremowe, niepylące i bajecznie się blendują. Odnoszę wrażenie, że są jeszcze bardziej nasycone niż Contour Kit ABH. Zauważyłam to już przy pierwszym użyciu, kiedy śmiało nałożyłam najciemniejszy odcień Subconsious a tu upsss, mega ciemna plama. Naprawdę należy nakładać je lekką ręką! Wydaje mi się, że dzięki temu paleta będzie znacznie wydajniejsza niż Contour Kit.
Wykończenie pudrów obu palet na twarzy wg mnie jest bardzo podobne, matowo - satynowe.
Sam produkt bardzo dobrze trzyma się pędzla i nie ma problemu z osypywaniem. sprawdziłam na pędzlach syntetycznych i z włosia naturalnego. Ja zauważyłam większej różnicy jeśli chodzi o rozcieranie różnym włosiem. Nie posiadam oryginalnego pędzla Kat von D przeznaczonego do pracy tą paletą.
W opakowaniu mamy fajną skróconą instrukcję o tym jak prawidłowo konturować twarz. Myślę, że dla osób początkujących to rewelacyjna sprawa. Ściąga zawsze pod ręką :)
Próbki odcieni w świetle dziennym (na dworze).
Na pierwszy rzut oka po otwarciu obu palet niektóre odcienie wydają się identyczne. Jednak po nałożeniu na skórę widać wyraźną różnicę. Oczywiście w obu paletach mam ciepłe i chłodne odcienie. Poniżej wybrałam te, które są najbardziej zbliżone do siebie.
Trwałość pudrów będzie oczywiście zależała od rodzaju cery. Ja posiadam mieszaną i na mojej skórze oba trzymają się podobnie czyli aż do demakijażu. Jasne odcienie ładnie gruntują korektor po oczami.
Czy jestem zadowolona z zakupu? Bardzo! Myślę, że jeśli kiedykolwiek ta marka zawita w naszych drogeriach to ta paleta będzie jednym z bestsellerów. Tymczasem przestrzegam przed podróbkami, szczególnie na Allegro i eBay. Kupujcie tylko w sprawdzonych źródłach. Ta paleta pochodzi z hiszpańskiej Sephory.
Jeśli ktoś rozważa czy kupić paletę ABH czy Kat von D, to nie wiem co powiedzieć... Chyba skłaniałabym się to Kat von D, bo stylistyka do mnie bardziej przemawia i to, że są ciut bardziej kremowe i mocniej napigmentowane ale nie dla każdego będzie to zaletą. Natomiast u Anastasii sami możemy skomponować nasz Contour Kit i to jest fajne. Ja jestem zadowolona z obu kosmetyków i myślę, żeby uzupełnić brakujące wkłady w mojej palecie ABH. Shade and Light mam niecałe dwa miesiące i sama jestem ciekawa jakie będę miała o niej zdanie po roku czy po dwóch latach.
Makijaże z jej użyciem mogliście już obejrzeć na blogu, jeśli nie to zapraszam :)
Dajcie mi koniecznie znać co sami byście wybrali, jakich macie swoich ulubieńców chodzi o konturowanie.
Tradycyjnie zapraszam także do zaglądania na mój:
Obie są cudne.. Wiele bym dała za paletkę Kat.. Może kiedyś.. :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci naprawdę, wydatek początkowo zbyt duży ale nie będziesz go żałować ;)
UsuńWyglądają bosko, i Kat von D i ABH. Mnie z kolei kusi Tattoo Liner, nie mogę trafić na fajny eyeliner w pisaku, a ten jest podobno genialny...
OdpowiedzUsuńTattoo liner to przede wszystkim nie pisak a pędzelek, jeśli mówimy o kultowym w odcieniu Troper.
UsuńRecenzję znajdziesz u mnie na blogu, faktycznie genialny produkt!
mówisz, że na mieszanej jest ok? Muszę sprawdzić :))
OdpowiedzUsuń