Testuję HITY kosmetyczne blogosfery: ALKEMIE, REALASH, OH! TOMI, RESIBO
Dzisiaj zapraszam Cię na wpis w
którym opowiem Ci o kilku kosmetykach, które zrobiły nie mały szum pośród
blogerek kosmetycznych. Tak jak każdemu mi też zdarza się niejednokrotnie
zapisywać coś na listę musthave z polecenia
innych. Wiele z tych produktów odkładam na później aż z nich całkowicie
rezygnuję. Jednak jest taka grupa z tych kosmetyków co śmiało mogę powiedzieć
zadręczają mnie i mam je gdzieś „z tyłu głowy” – no musisz spróbować ;)
Postanowiłam
nabyć kilka z nich i faktycznie przekonać się czy mi się spodobają. Pierwszy to
olejek polskiej marki Alkemie. Marka oferuje kosmetyki bogate w naturalne składniki.
Wyróżnia się wysoką jakością, zaawansowaną biotechnologicznie aktywnością oraz
nowoczesnym i kompleksowym podejściem do pielęgnacji skóry. Ich kluczowym celem
jest całkowita naturalność, bezpieczeństwo stosowania i niezmiernie wysoka
aktywność. Zdecydowałam się na eliksir Skin Superfood Nr 4. Nature's Treasure Superfruit Oil Infusion Elixir. Wg producenta to nawilżający i regenerujący multiwitaminowy
olejek z superowocami. Idealne świetne rozwiązanie dla skóry potrzebującej
energii. Szczególnie zaś polecany dla cery narażonej na stres oksydacyjny.
Olejek ten zawiera 15% organicznego ekstraktu z guarany, aceroli, rokitnika,
żurawiny i amazońskiego camu-camu. Zawarta w nich moc witamin ma skutecznie
zwalczać wolne rodniki i rewitalizować skórę. Ponadto stymulować produkcję
kolagenu, sprawiając, że skóra staje się młodsza, bardziej elastyczna i pełna
blasku. Olejek także ma zapobiegać utracie wody z naskórka, wzmacniać go i
uszczelniać. Producent zapewnia także, że jest mega wydajny i nadaje się pod
makijaż.
Ten
olejek mogę śmiało podsumować jednym zdaniem, absolutnie zgadzam się z
deklaracjami producenta i podzielam zachwyty blogerek. Delikatny owocowy,
cytrusowy zapach, szybko się wchłania i cera dostaje porządny zastrzyk energii.
Skład to prawdziwa bomba witamin!
Pojemność: 30 ml – 155 zł, 15 ml – 99 zł, dostępność sklep Nutridome.pl
INCI: Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Squalane, Simmondsia
Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Oryza Sativa (Rice) Bran Oil, Malpighia Emarginata
(Acerola) Fruit Extract, Paullinia Cupana (Guarana) Fruit Extract, Vaccinium
Macrocarpon (Cranberry) Fruit Extract, Hippophae Rhamnoides (Sea Buckthorn)
Fruit Extract, Myrciaria Dubia Fruit Extract, Argania Spinosa (Argan) Kernel
Oil, Salvia Hispanica (Chia) Seed Oil, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil,
Heliantus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Parfum,
Tocopherol, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Zea Mays (Corn)
Oil, Rosa Moschata (Musk Rose) Seed Oil, Citral, Citronellol, Geraniol,
Limonene, Linalool.
Drugi
kosmetyk to odżywka do rzęs REALASH, której zadaniem jest wzmocnienie i
wydłużenie rzęs. Powstała ona z myślą o osobach, które marzą o długich, mocnych
i gęstych rzęsach. Producent zaleca stosować ją tylko raz dziennie a drobne
włoski wokół oczu staną się długie, mocne i bardziej seksowne. Pierwsze
rezultaty kuracji mają być widoczne już po 21 dniach stosowania. Bezpieczeństwo
tego produktu potwierdzają badania dermatologiczne i okulistyczne. Ta odżywka
to prawdziwy hit Internetów i nie tylko, musiałam spróbować. Większość odżywek
powoduje u mnie podrażnienie oczu, gdyż od ponad dwudziestu lat noszę soczewki
kontaktowe i mam zespół suchego oka.
Odżywka nie spowodowała u mnie żadnych
podrażnień, po kilku dniach pojawiła się u mnie na linii rzęs ciemna linia i
musiałam odstawić odżywkę. Faktycznie powoduje ona spektakularne efekty.
Używałam jej później dwa, trzy razy w tygodniu dla potrzymania efektów i ciemna
linia zniknęła.
Cena: 2ml – 149 zł, 4 ml – 229 zł – dostępność Nutridome.pl
Skład REALASH ORPHICA: Aqua, Propanediol, Panthenol, Glycerin, Biotinoyl Tripeptide-1, Acorus
Calamus Root Extract, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Calendula
Officinalis Flower Extract, Dechloro Dihydroxy Difluoro Ethylcloprostenolamide,
Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Equisetum Arvense Leaf Extract, Hydrolyzed
Silk, Linum Usitatissimum Seed Extract, Phenoxyethanol, Propylene Glycol,
Serenoa Serrulata Fruit Extract, Sodium Hyaluronate, Sodium Hydroxide.
Kolejny kosmetyk, który zrobił na mnie
niemałe wrażenie to masło do ciała OH!
TOMI o zapachu grejpfruta. To prawdziwy energetyzujący kosmetyk dla skóry. Kosmetyk orzeźwia niecodziennym, rześkim
aromatem i doskonale pielęgnuje ciało. Może być używany do każdego rodzaju
skóry. Faktycznie tak jak pisze producent łagodzi i odżywia skórę,
zwłaszcza tę wrażliwą. Staje się ona nie tylko nawilżona i odżywiona, ale
przede wszystkim gładka i jedwabista. Masło dodaje wigoru i pomaga się
odprężyć. W jego składzie znajdziesz masło shea, odżywczego grapefruita oraz
całą moc witamin. Ta mieszanka olei topi się pod wpływem ciepła skóry. Nałożony
na mokrą skórę działa jak zabier regenerujący. Uwielbiam!
Cena: 64,90 zł – 250 ml, dostępność Nutridome.pl
Skład: Butyrospermum Parkii Butter, Theobroma Cacao Seed Butter, Persea
Gratissima Oil, Parfum, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Helianthus Annuus Seed
Oil, Tocopherol, Limonene, Linalool, Geraniol, Citronellol, Citral.
Na koniec chciałam opowiedzieć moje wrażenia o
kultowym już olejku do demakijażu marki RESIBO.
To delikatny olejek do demakijażu. Producent zapewnia, że olejek ten
usunie każdy, nawet najbardziej wodoodporny makijaż. Jednocześnie pozwoli
pozbyć się zanieczyszczeń gromadzących się na twarzy w ciągu dnia. Ponadto
olejek ma regulować wydzielanie sebum skóry tłustej i mieszanej, a suchą
dogłębnie nawilżać i natłuszczać. W zestawie z olejkiem znajdowała się
ściereczka z mikrowłókna, która pochłania i usuwa zanieczyszczenia.
Olejek
faktycznie rozpuszcza makijaż w tym tusz. Ja wiele lat wstecz stosowałam metodę
tzw. OCM i bardzo służył mi ten sposób oczyszczania skóry, więc powrót do tego
typu oczyszczania wywołał u mnie początkowo niemały entuzjazm. Wtedy także
używałam ściereczki z mikrofibry. Mieszanka olejów OCM zawiera w swoim składzie
olej rycynowy, tu mi tego oleju brakuje i pomimo tego, ze oleje rozpuszczają
dobrze zanieczyszczenia, to właśnie za sprawą oleju rycynowego cała mieszanka
sprawia, że skóra jest porządnie oczyszczona. Ten olejek wymaga drugiego etapu
czyli dodatkowego mycia twarzy żelem lub pianką do mycia w celu zmycia
pozostałości zanieczyszczeń.
Bardzo
polecam ten olejek jako jeden z etapów oczyszczania ale nie jako produkt do
samodzielnego stosowania. Jest faktycznie bardzo delikatny a olej rycynowy ma
właściwości silnie wysuszające i odtłuszczające dlatego w mieszankach OCM
trzeba z nim uważać.
Cena: 55 zł
– 150 ml, dostępność Nutridome.pl
INCI: Linum Usitatissimum Seed Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Crambe
Abyssinica Seed Oil, Persea Gratissima Oil, Tocopherol, Leptospermum Scoparium
Branch/Leaf Oil, Parfum, Limonene.
Podsumowując jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tymi produktami.
Patrząc na ich dobre składy można się było tego spodziewać. Drugi powód do dumy
to to, że coraz więcej genialnych produktów jest produkowanych w Polsce.
Daj mi koniecznie znać co powinnam jeszcze sprawdzić z hitów krążących
po blogosferze, jestem strasznie ciekawa ;)
Zaglądaj tez do mnie na INSTAGRAM tam będziesz zawsze na bieżąco :)
Olejek Resibo bardzo lubię, pozostałe wspaniałości chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńChetnie sama poznam ten olejek skoro polecasz i rzeczywiscie dziala, czasami mam tak, ze najbardziej polecane kosmetyki u mnie totalnie sie nie sprawdzaja ;)
OdpowiedzUsuńZnam tylko olejek Resibo. U mnie świetnie zmywa cały brud, ale na oczach pozostawia bardzo tłustą powłokę i ciężko jej się potem pozbyć.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tych hitów blogosfery :D
OdpowiedzUsuń