NOWOŚĆ! Hybrydowe cienie od Sisley Paris
Pojedyncze cienie do powiek są idealnym rozwiązaniem dla osób ceniących sobie minimalizm, jakość i prostotę. Już w październiku marka Sisley Paris wprowadza na rynek kolekcję dwudziestu świetlistych, intensywnych i magnetycznych cieni Phyto-Ombres, które miałam okazję przetestować.
Miałam przyjemność przetestować trzy cienie z proponowanych przez markę dwudziestu odcieni.
- łososiowy - metallic pink 31
- granatowy - silky french blue 23
- brąz - mat grape 22
To trzy cienie z różnych rodzin, o różnych wykończeniach o których zaraz szerzej napiszę.
PHYTO-OMBRES to dwadzieścia cieni do powiek o kremowych konsystencjach oraz zróżnicowanych i wyrazistych efektach makijażu.
20 świetlistych odcieni, 4 rodziny kolorystyczne oraz 5 efektów makijażu pozwala na uzyskanie wielu możliwości stylizacji: matowej, satynowej, metalizującej, świetlistej lub brokatowej.
Wszystkie odcienie tworzą spójną paletę barw, można je stosować samodzielnie lub łączyć aplikując warstwowo.
Formuła tych cieni jest wyjątkowa. Przede wszystkim mowa o wyjątkowych właściwościach pielęgnacyjnych, wzbogacona naturalnymi olejkami z nasion kamelii i owoców dzikiej róży. To sprawia, że przynosi uczucie ukojenia oraz komfortu, bez przesuszania skóry powiek. Spodoba się szczególnie osobom o skórze dojrzałej ale i nie tylko. Linie i załamania powieki stają się mniej widoczne. Makijaż pozostaje nienaganny przez cały dzień. Ja cienie wszelkiego typu ze względu na opadającą powiekę aplikuję na bazę ale jeśli powieka nie opada, myślę, że te cienie nie wymagają aplikacji bazy.
Premiera cieni planowana jest jak wspomniałam na październik 2019. Cena pojedynczego cienia to: 175 zł/ 1,5g
Dostepność: Sephora Polska, Douglas
Opakowanie ma formę kwadratowej
czarnej, minimalistycznej
i ponadczasowej puderniczki
w której znajduje się jeden odcień, poręczne lusterko i silikonowy aplikator. Nadmienię, że
Formuła cieni jest naprawdę imponująca. Nasycone są barwnymi
pigmentami oraz odbijającą światło
mikro masą perłową. Cienie, można
łączyć w nieskończonych kombinacjach,
zapewnią zróżnicowane efekty makijażu. Jednym słowem pozwalają na zabawę z makijażem nadając spojrzeniu głębię i blask.
Kosmetyk jest naprawdę trwały, dobrze się nimi pracuje, nie zaciera się ani nie niknie podczas blendowania. Jeśli chodzi o mat, który posiadam to jest jedyny matowy cień w moim zbiorze, który w ogóle nie pyli. Z taką formułą się naprawdę jeszcze nie spotkałam. Jest jakby "mokra". Fantastycznie pracuje się nimi używając na szybko aplikując tylko palcami.
Producent także pisze, że ta hybrydowa pudrowo - kremowa formuła tak dobrze stapia się ze skórą właśnie dzięki zastosowaniu filmotwórczych polimerów
oraz żelu cukrowego, które nadają
konsystencji wygładzających właściwości. Natomiast dzięki naturalnej mice i mikrocząsteczkom krzemionki,
lekka i aksamitna formuła umożliwia wypracowanie
dowolnego efektu makijażu oraz gładkiego
niedostrzegalnego filmu.
Cztery rodziny, cztery rodzaje wykończeń:
1. THE NUDES - zawiera 6 naturalnych odcieni dla efektu
„no make-up”.
Można je aplikować samodzielnie dla
efektu świeżego, świetlistego makijażu,
jako bazę wyrównującą kolor powieki
lub jako rozświetlający akcent.
2. THE SMOKY - zawiera 6 stonowanych odcieni o wysokiej
pigmentacji, stworzonych na potrzeby
stylizacji intensywnego makijażu smoky
eyes zarówno na dzień jak i na wieczór.
Można je aplikować samodzielnie jako
wyrazisty akcent kolorystyczny, jako
eyeliner lub do cieniowania linii rzęs.
3. THE ARTY - zawiera 5 barwnych, efektownych i modnych
odcieni, które umożliwiają tworzenie
wyrazistych stylizacji
o kontrastowych połączeniach „color
block”. Można je aplikować samodzielnie
lub dla tych, którzy kochają odważny
wygląd w połączeniu z innymi odcieniami.
4. THE GLOWS - zawiera 3 metalizujące odcienie, które pozwalają
grać światłem oraz nadają urzekający
wyraz spojrzeniu. Idealny jako pojedynczy
wytworny odcień, jako rozświetlający
akcent w wewnętrznych kącikach oczu
lub na inny kolor jako wykończenie
makijażu. Są jeszcze lepsze w połączeniu
z pozostałymi siedemnastoma odcieniami
dodając im opalizującego woalu.
W makijażach użyłam głównie cienia Silky Frensh Blue 23. Nałożony tak jak ja to zrobiłam na czarną kredkę tworzy fajny kolorowy wariant dla osób lubiących eyeliner. Ja sporadycznie maluję kreski właśnie ze względu na opadająca powiekę. Zdecydowanie preferuje cieniowanie ponad załamanie, by powiększyć optycznie oko.
Myślę, że te cienie polubią osoby, które cenią sobie wysoką jakość, właściwości pielęgnacyjne, prostotę używania a także ich mały kompaktowy wygląd. Sprawdzą się także u osób, które używają na co dzień 1-2 cieni i nie potrzebują dużej palety barw. Pojemność jednego cienia jest spora 1,5g a wydajność ogromna więc z pewnością posłuży na długo.
Znasz kosmetyki marki Sisley Paris? Daj znać jestem ciekawa co najbardziej lubisz z tej oferty.
Zapraszam Cię również na mój Instagram, tam będziesz na bieżąco ;)
Po granaty rzadko sięgam, ale pozostałe dwa są prześliczne :)
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś sięgałam po granat sporadycznie ale warto się przekonać ;)
UsuńTen brąz jest przepiękny :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, cudny jest!
UsuńPrześliczne kolory, makijaż nimi wykonany wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agness:)
Dziękuję bardzo, ciesze się, że ci się podoba!
UsuńW tym granacie sie zakochałam 😍😍
OdpowiedzUsuńPiękny
Pozdrawiam
Lili
Ja też, idealny na wieczór ale i nie tylko!
UsuńTen różowy odcień mi się podoba.
OdpowiedzUsuńWszystkie kolory do mnie krzycza, a Twoje smokey bardzo mnie uwodzi <3
OdpowiedzUsuń