Najlepsze Podkłady Roku 2019
W dzisiejszym wpisie znajdziesz podkłady, które zawojowały rynek kosmetyczny w roku 2019, ten rok zdecydowanie należał do świetnych podkładów. Bardzo wiele marek zdecydowało się wypuścić nowy produkt lub wydać odświeżoną wersję kosmetyku, który już był w sprzedaży. Przetestowałam wiele... Myślę, że prawie dwadzieścia na pewno, a w tym poście znajdziesz zestawienie ośmiu z nich. Zapraszam zatem na bardzo długi wpis poświęcony tym produktom.
Zacznę od tego, że kolejność prezentowania podkładów będzie zwyczajnie przypadkowa. Każdy z nich ma inne właściwości za które go lubię. Dodam jeszcze, że mam cerę mieszaną w kierunku tłustej, 40+ z dużymi widocznymi porami, bez większych przebarwień. Kosmetyki tego typu zazwyczaj nakładam Beauty Blenderem. Uwielbiam wykończenie satynowe lub "mokre" dlatego najczęściej sięgam po podkłady nawilżające i przeciwzmarszczkowe.
W zestawieniu znajdziesz też podkłady troszkę innego typu. Dlaczego? O tym później...
Laura Mercier Flowless Lumiere Radiance-Perfecting Foundation - początek roku 2019 należał zdecydowanie do tego podkładu, premiera miała miejsce na początku marca. Podkład ma fantastyczne krycie, które spokojnie można zbudować do prawie pełnego. Idealny do kufra dla wizażystek bo nada się praktycznie do każdej buzi - sama sprawdziłam, używając go w makijażu na różnych osobach. Daje matowo - satynowe wykończenie i pozwala skórze oddychać. Muszę powiedzieć, że bezapelacyjnie zawsze wygląda dobrze, trwałość do max 6 - 7 h u mnie. Nie podkreśla suchych skórek i daje efekt zdrowej promiennej skóry. Zapach nieco chemiczny ale szybko się ulatnia.
Jeśli chodzi o opakowanie to muszę zwrócić uwagę na pompkę, która potrafi dozować minimalną nawet ilość produktu. Genialne rozwiązanie!
Ja posiadam go w odcieniu 2N1 Cashew.
Cena: 30ml - dostępność Douglas Polska
Guerlain L'Essentiel Natural Glow 16h Wear IP/SPF 20 - miał również swoją premierę wiosną a dokładnie w kwietniu. Totalna innowacja w świecie podkładowym w tym segmencie! Nie ukrywam, że absolutnie kocham markę Guerlain i praktycznie każdego roku ich podkład ląduje w takim zestawieniu. Zatem i tym razem nie mogło być inaczej.
Ten podkład zawiera aż 97% składników pochodzenia naturalnego. Producent zapewnia długą trwałość jednak u mnie jest ono na poziomie max 8h. W zależności od sposobu aplikacji - uzyskam nim zupełnie inne krycie, nawet pełne. Producent zaleca rozprowadzanie go specjalnie dedykowanym pędzlem - ja taki posiadam i muszę przyznać, że faktycznie ten mały pędzelek robi bardzo dobrą robotę. Tym fluidem jak już wspomniałam, mogę uzyskać niemalże 100% krycie aplikując go palcami. Formuła jest niesamowicie kremowa ale nie zastyga na skorupę, nie podkreśla suchych skórek i naje naprawdę mocne nawilżenie. Wykończenie jakie nim uzyskuję jest przepiękne, świetliste! Od dnia premiery praktycznie nie mogłam się z nim rozstać. Podkład jest dość "bogaty" więc jeśli masz tłustą skórę i nie lubisz mocnego "glow" radzę zastosować dedykowaną mu bazę matującą, która właśnie na początku roku 2020 miała swoją premierę. L'Essentiel totalnie mnie zauroczył i za każdym razem kiedy mam go na twarzy zbieram komplementy. Podkład pozwala skórze swobodnie oddychać i przywraca równowagę, nawilża ją i chroni przed zanieczyszczeniami atmosferycznymi. Cera naprawdę jest bardziej jednolita, gdyż niedoskonałości ulegają redukcji.
Dodam jeszcze tylko, że pachnie cudownie i jego aplikacja to rozkosz dla zmysłów!
Opakowanie przepiękne zaprojektowane przez Mathieu Lehanneura, absolutnie nietypowe i naprawdę cieszy oko.
Dostępny jest w 30 odcieniach, ja posiadam odcień 01W.
Cena: 256 zł / 30 ml - dostępność np. Sephora Polska,
Guerlain L'Essentiel Foundation, 01W |
Beauty Blender BOUNCE 2.20 |
Beauty Blender BOUNCE Liquid Whip Long Wear Foundation - podczas wiosennego Sephora Open Door Summer 2019 wpadł mi w oko ich nowy na naszym rynku podkład, który zdążył już wcześniej zrobić furorę za oceanem. Wzięłam próbki i po pierwszych testach zwariowałam na jego punkcie i z niecierpliwością czekałam na premierę w Polsce, która miała miejsce na początku czerwca 2019 roku. Innowacyjne opakowanie, które genialnie współgra z gąbeczką tej marki to nie wszystko. Zawartość jest naprawdę fenomenalna! Formuła jedwabiście kremowa a krycie można budować do pełnego. Wiem, że wiele osób kupiło ten podkład z mojego polecenia i wszystkie są bardzo zadowolone. Trwałość dla mnie nieco przesadzona, bo nie 24h a raczej max 10h co i tak jest wyczynem na mojej skórze.
Producent pisze, że kosmetyk ma matowe wykończenie - z tym niestety się nie zgodzę, jest bardziej świetlisty i satynowy niż podkład Laury Mercier o którym wspomniałam już wyżej.
Formuła jak mówię jest świetna i pięknie wtapia się w skórę, jednocześnie zapewniając maksymalny poziom krycia. Możesz go budować w zależności od potrzeb - bez martwienia się o efekt maski czy nienaturalny wygląd. Cudo jeśli masz przebarwienia! Z tym kosmetykiem nie musisz być profesjonalistą, aby osiągnąć perfekcyjny rezultat! Dodatkowo został wzbogacony o kwas hialuronowy oraz ekstrakt z brzozy i antyoksydanty, dzięki czemu upiększa i pielęgnuje skórę w tym samym czasie. Genialne współgra z innymi produktami. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to kosmetyk, który się sprawdzi do każdego typu cery. Zdecydowanie zostanie w moim kufrze na dłużej. Mój odcień to 2.20.
Cena 159 zł / 30 ml - dostępność beautyblender.pl lub np. Sephora Polska
GIVENCHY Tient Couture Everwear 24h Wear & Comfort SPF 20, PA ++ - to nowa ulepszona wersja poprzednika Tient Couture, którego bardzo polubiłam w momencie kiedy został już wycofany... Tutaj producent również nieco na wyrost zapewnia z trwałością bo u mnie max 12h co daje bardzo dobry rezultat. Podkład ma być odporny na wszelkie emocje i faktycznie jest, bo dobrze sobie radzi zwłaszcza z cerami tłustymi, jest wodoodporny. Krycie ma mocne, niemalże pełne przy jednej cienkiej warstwie. Jest bardzo jedwabisty a także zupełnie niewyczuwalny na skórze. Tient Couture Everwear udowadnia, że ciężkie podkłady, duszące skórę odchodzą do lamusa. Musiałam go sprawdzić, bo skusiły mnie zapewnienia producenta o nienagannej skórze i faktycznie nie zawiodłam się. Formuła została wzbogacona o czynniki nawilżające, łagodzący ekstrakt z lukrecji i ochronę SPF 20 PA++. Niezwykle komfortowa, nietłusta konsystencja, zmysłowo wtapia się w skórę, pozostawiając niewyczuwalną w dotyku warstwę - jest niczym Twoja druga skóra. Cera wygląda perfekcyjnie, nawet z bliska, i pozostaje nienaganna bez względu na towarzyszące ci emocje, wysiłek fizyczny, czy pogodę. Pachnie lekko owocowo, pięknie świeżo i przyjemnie.
Wykończenie ma matowe, jednak odpowiednimi pudrami łatwo to zmienić dlatego się tu znalazł :)
Muszę dodać, że podkład może podkreślać suche skórki i nie lubi się z włoskami/meszkiem na skórze - mi się to jednak nie zdarzyło bo regularnie przynajmniej raz w miesiącu golę twarz i stosuję właściwą pielęgnację. Zauważyłam jednak to na innych osobach u których go użyłam, dlatego uczulam, że właściwa pielęgnacja cery jest bardzo ważna nie tylko przy tym podkładzie.
Zdecydowanym plusem jest także to, że mimo iż jest to podkład o przedłużonej trwałości to absolutnie nie ściąga skóry i nie zapycha jej, jest naprawdę bardzo komfortowy.
W gamie mamy 20 odcieni, ja posiadam Y110, zdecydowanie bardzo dobry podkład do kufra wizażysty.
Cena 225 zł / 30 ml - dostępność np. Sephora Polska
EISENBERG Paris Font de Tient Correcteur Invisible 12h Wear Perfect Result SPF 25 PA +++ - to nowa ulepszona wersja mojego faworyta z wcześniejszych lat. Pisałam już o tym podkładzie wielokrotnie na blogu dlatego w tym momencie odsyłam Cię do postów tutaj (KLIK) oraz tutaj (KLIK) gdzie piszę właśnie o zmianach jakie zaszły w wraz z nowa odsłoną.
Jeśli o trwałość to jest to jedyny przypadek podkładu, gdzie producent zdecydowanie sobie ją zaniżył, bo u mnie na ten moment podkład wygląda nienagannie przez zdecydowanie więcej niż 12h, dlatego na wszelkiego typu imprezowe wyjścia jest niezastąpiony!
Cena 229 zł/ 30 ml - dostępność na wyłączność Sephora Polska
GUERLAIN Parure Gold, Tenue 24h Gold Radiance Foundation Rejuvenating Effect IP 30/ SPF 30 PA+++ - to podkład historia. Od tego podkładu zaczęła się moja miłość do kolorówki tej marki i było to wiele wiele lat temu. Od tej pory pojawiło się kilka ulepszonych wersji, również w minionym roku. Tym razem marka Guerlain, zainspirowała się złotem – symbolem piękna i wieczności, tworząc złotą wersję Parure Gold - choć nie ukrywam, że czarne opakowanie bardziej wpadało w moje gusta. Podkłady z gamy Parure Gold mają niezwykle zmysłowe konsystencje i zapewniają skórze promienne wykończenie, absolutnie kocham to od lat! Sublimują urodę kobiet i ukazują promienną cerę, która zyskuje bardziej młodzieńczy wygląd, skóra wygląda niezwykle naturalnie.
Formuła jest naprawdę nieźle kryjąca, podkład we fluidzie nawilża i zapewnia wielogodzinną trwałość makijażu ale nie jest to u mnie 24h a max 6-8h idealnie. Pozwala również uzyskać promienny efekt odmładzający i koryguje niedoskonałości. Sprawia, że cera jest nieskazitelna, jednolita i pełna blasku. Zdecydowanie odejmuje lat!
Nie zastyga, pracuje ze skórą przez cały dzień, nie podkreśla zmarszczek, włosków/meszków, suchych skórek czy porów.
Złote, dwustronne pigmenty, połączone z macicą perłową i akcentem 24-karatowego złota, przyczyniają się do intensywniejszego blasku cery. Formuła Parure Gold jest odporna na pot i wysoką temperaturę, latem całkiem nieźle sobie radzi. Łatwo dopasowuje się do warunków o każdej porze roku roku. No i nie mogłabym przy nim nie wspomnieć o zapachu. To najpiękniej pachnący podkład jaki miałam okazję używać do tej pory, niezmieniony od lat. Delikatny kwiatowy, pierwsza wyczuwalna nuta brzoskwini, połączona z akordem nut roślinnych, zapewnia świeże i musujące doznanie. Różę, malinę i jaśmin w nucie serca wzbogacono benzoiną i białym piżmem. Cudo! Jestem uzależniona.
Aktualnie używam odcienia 01 Beige Pale.
Cena: 389 zł / 30 ml - dostepność np. Sephora Polska
Make Up For Ever REBOOT - to mega lekki podkład typu druga skóra. W tym zestawieniu bardzo podobny jest do Sisley phyto-eclat o którym pisze poniżej. Bardzo lubię podkłady tej marki a Reboot prezentuje coś zupełnie innego niż do tej pory było. To kosmetyk idealny, żeby stworzyć makijaż make-up no make-up i usunąć natychmiastowo wszystkie oznaki zmęczenia skóry - od stresu, zanieczyszczenia do braku snu. Stworzony do pracy na wybiegi, bo praca z nim to dosłownie kilka minut. Nie polubią go fanki mocnego krycia, bo ten podkład ma krycie lekkie, ale da się budować do średniego. Fajnie wygładza oraz genialnie nawilża. Jest naprawdę komfortowy i prosty w obsłudze. W swoim składzie zawiera wyciąg z żeń-szenia w kompleksie Active Care Matrix, który ma pomagać nadać skórze jędrniejszy wygląd.
Wykończenie jest "mokre", jak producent podaje ultra-błyszczące.Trwałość jak na tak delikatny podkład ma świetną bo spokojnie 6h wygląda bardzo ładnie, później u mnie jakby powoli zanika.
Optycznie pięknie wygładza skórę, jak photoshop.
Zapach prawie niewyczuwalny, spodoba się wrażliwcom.
Ja posiadam podkład w dwóch odcieniach: Y225 i Y315 na okres letni.
Cena: 195 zł / 30 ml - dostępność na wyłączność Sephora Polska
SISLEY Paris Phyto - Tient Ultra Eclat Oil Free - Long Lasting Foundation - to również podkład w nowej odsłonie, niestety nie miałam poprzedniej wersji jak w przypadku Parure Gold, podkładu Eisenberga czy Givenchy Tient Couture. Dlatego nie mogę zrobić tutaj porównania wersji starej i nowej. Jest to podkład niezwykle aksamitny i pokocha go raczej skóra sucha do mieszanej. Na bardzo tłustej może być problem z jego trwałością, jednak mi większy błysk zupełnie nie przeszkadza. Formuła jest beztłuszczowa, ultralekka i fajnie rozprasza światło. Zawiera w swoim składzie ekstrakt z nasion gryki, która ma właściwości niczym tarcza przeciw zanieczyszczeniom. Ekstrakt z malwy i ekstrakt z gardenii , który nawilża, nadając cerze komfort i wypoczęty wygląd.
U mnie jest trwały na ok 6h przy tym lekki i łatwy do blendowania, nie zastyga na skorupkę. Konsystencja pozwala na uzyskanie bardzo naturalnego, aksamitnego wykończenia o możliwości budowania krycia. Uzyskamy nim lekkie do maksymalnie średniego krycie.
Gama kolorystyczna to 8 naturalnych, ultra-świetlistych odcieni, dopasowanych to różnych kolorów i odcieni skóry.
Ja posiadam odcień 2 Soft Beige, który na ten moment jest dla mnie za ciemny - będzie idealny latem. Aktualnie bardziej odpowiadałby mi 0 Porcelaine.
Cena: 335 zł / 30 ml - dostępność np. Sephora Polska
Na próbkach odcienie wyglądają zaskakująco różnie, zwłaszcza zadziwił mnie Eisenberg w tym porównaniu. Na twarzy pięknie się wtapia i odcień jest 0S jest aktualnie idealny z kolei np. Sisley - jest teraz dla mnie dużo za ciemny a wygląda tu na zdecydowanie jaśniejszy. To wszystko świadczy o tym, że podkład należy koniecznie sprawdzać na twarzy biorąc próbkę a nie na dłoniach w perfumerii. Pamiętaj o tym! Zdjęcia robiłam lustrzanką i telefonem, jak widzisz aparaty nie przekłamują kolorów, take też odcienie są faktycznie w rzeczywistości.
Dodam jeszcze, że żaden z powyższych podkładów się nie utlenia u mnie na twarzy, kolor przez cały dzień jest taki sam.
Starałam się opowiedzieć Ci o tych podkładach jak najkrócej, w pigułce bez rozdrabniania się na detale. Jeśli któryś z nich wpadł Ci w oko pisz w komentarzu, odpowiem chętnie na Twoje pytania!
Poza tym jestem sama ciekawa Twojego ulubionego podkładu z minionego roku, daj mi koniecznie znać :)
Zapraszam Cię także do zaglądania na mój instagram (KLIK), tam nie tylko dowiesz się więcej ale będziesz ze mną na bieżąco, zapraszam ;)
Oj chodzi za mna ten Eisenberg hihihi :D
OdpowiedzUsuńTo jest absolutny must have, musisz spróbować!
UsuńMoim ulubieńcem jest Lancome,cudownie wygląda na skórze. Bardzo kusi mnie ten Givenchy
OdpowiedzUsuńO którym podkładzie Lancome mówisz?
UsuńMiałam tylko Guerlain Parure Gold, ale ciekawi mnie też Eisenberg, Sisley I Givenchy, no i jeszcze Laura Mercier:)
OdpowiedzUsuńWiem wiem... Sporo tu kuszących perełek ;)
UsuńJestem fanem raczej żółtych tonów no i oczywscie rozświetlenia :)
OdpowiedzUsuńOj ŁUKASZ, Łukasz czytaj posty proszę :)) Nawiasem mówiąc każdy z tych podkładów ma odcień z żółtymi podtonami, ale nie o odcieniach był ten wpis ;)
UsuńNie miałam okazji używać podkładów o których piszesz. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie czas nadrobić zaległości :)
UsuńŚwietny post! Dużo nowości jak dla mnie chyba czas nadrobić zaległości!!!
OdpowiedzUsuńO jak miło witać Panią tu ponownie ;) Dziękuję za komentarz i zapraszam częściej ;)
UsuńŚwietny post! Dużo nowości jak dla mnie chyba czas nadrobić zaległości!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Dużo nowości jak dla mnie, chyba czas nadrobić zaległości!!!
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sobie kupić ten z Guerlain, już nawet go testowałam 3 razy i wiem, jaki odcień chcę, ale chciałam coś pozużywać, zanim go kupię :DDD
OdpowiedzUsuńChciałabym też wypróbować Reboot z MUFE, ale kurde nie ma u mnie stoiska, bo zamknęli, a online nie dobiorę odcienia, więc poczekam, aż będę w Polsce :)
A jaki z tych wymienionych jest Twoim naj naj naj? :D
Z tych naj naj to chyba wybrałabym Eisenberga!
UsuńDziękuję za zestawienie podkładów z mojej wishlisty. Teraz wiem, w który celować. U mnie zdecydowanym nr 1, nie tylko 2019, ale chyba całej dekady jest Natasha Denona Foundation X+. Żaden inny podkład nie wygląda tak dobrze, zwłaszcza na kremie z filtrem (nałożonym, oczywiście, w przepisowej ilości:D). Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO to mnie teraz pokusiłaś jeszcze bardziej! miałam ochotę na ten podkład od dawna ale opisywane działanie nie do końca mnie interesowało a też nie mam okazji zmacać na żywo... Trzeba będzie pokombinować ;)
UsuńPrzyznam, że też bałam się zakupu, zwłaszcza po tak wielu niepochlebnych recenzjach, jakie czytałam. Właściwie to kupiłam go tylko ze względu na kolor, bo bardzo trudno znaleźć mi pasujący odcień, a tu jest strzał w 9/10 :) Natomiast co do właściwości i wyglądu na cerze - ogromne zaskoczenie na plus. Kolejny plus to fakt, o którym wspomniałam; współpracuje z każdym kremem z filtrami (i mineralnymi, i chemicznymi), jaki posiadam i to bez bazy. Uważam, że warto go wypróbować, nie sugerując się zbytnio opisem producenta (krycie max. dobre medium - taka nasza lepsza cera, nie jest bardzo 'świetlisty', mokry, ale nie matowy - raczej taka satyna, dająca jakby rozświetlenie od wewnątrz, ale na mojej 40+ cerze, przetłuszczającej się- wygląda bardzo ładnie, nie wysusza ani nie wzmaga produkcji sebum). Pozdrawiam
UsuńDziękuję pięknie za opis, teraz jeszcze tylko pozostaje mi wybór odcienia;)
UsuńBardzo ciekawią mnie podkłady: Guerlain L'Essentiel Natural Glow i Make Up For Ever REBOOT. Nie miałam okazji ich stosować, ale wydają się fajne.
OdpowiedzUsuńJa pisałam na blogu recenzję podkładu Beuty Blendera, ściągałam go z UK, żeby móc go w ogóle przetestować i też się z nim polubiłam :)
Cieszę się, że BB Bounce przypadł Ci do gustu, to naprawdę fajny podkład! A tamte dwa bardzo polecam sprawdzić, zwłaszcza jeśli lubisz nawilżające podkłady!
UsuńBardzo przemawiają do mnie dwa podkłady: Guerlain L'Essentiel oraz Beauty Blender Bounce. W tej chwili jestem na etapie wykańczania resztek (fluidy schodzą mi bardzo opornie!) a mam jeszcze jedno cudo z Japonii nie otwarte ale myślę, że jesienią po coś sięgnę :) Jakoś od pół roku rzadko sięgam po podkład, częściej po korektor + puder...
OdpowiedzUsuńHej, Myślisz że skoro z MUFE HD mialam y245, to w tym nowym y245 będzie odpowiedni? Mam HD na wykończeniu, a chce zamówić przez neta... I nie.wiem czy kupić znowu ten sam, czy w ciemno ten nowy.. :/
OdpowiedzUsuńMyślę, że będzie ok ;)
Usuń