DRUNK ELEPHANT Pielęgnacja okolicy oczu: C-TANGO Multivitamin Eye Cream & SHABA Complex Eye Serum
Marka Drunk Elephant szturmem skradła serca fanów dobrej pielęgnacji na całym świecie. Ja również nie mogłam przejść obok tej marki obojętnie. Towarzyszy mi ona już prawie dwa lata a sama przetestowałam kilkanaście produktów. Przyszedł zatem czas bym podzieliła się z Wami moimi wrażeniami. Dzisiaj pod nóż biorę kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji okolicy oczu: C-Tango Multivitamin Eye Cream oraz Shaba Complex Eye Serum. Myślę, że ten wpis rozwieje wątpliwości o tym po który produkt sięgnąć. Zapraszam ....
Zanim przejdę do samych produktów kilka słów na temat marki. Przeczytaj bo to ważne! Mimo, że jest to marka wolna od okrucieństwa co znaczy, że nie testuje na zwierzętach - to nie jest to marka w 100% organiczna. Stoi za tym filozofia marki, już wyjaśniam...
Misją Drunk Elephant jest dostarczanie klinicznie skutecznej, biokompatybilnej pielęgnacji skóry zawierającej zarówno najnowocześniejsze składniki syntetyczne, jak i naturalne. Bez wszechobecnych „toksyn”, substancji uczulających i drażniących, takich jak destrukcyjne olejki eteryczne, które blokują drogę do zdrowej skóry. Zwracają szczególną uwagę na poziomy pH i bezpieczeństwo, a także formułują ze skutecznymi procentami składniki aktywne. Ich celem jest nauczenie konsumenta, że „naturalny” NIE oznacza automatycznie DOBRY i że każdy składnik powinien bezpośrednio i tylko korzystnie wpływać na zdrowie naszej skóry lub bezpieczeństwo preparatu. Swoją uwagę skupiają na „wrażliwej” skórze konsumenta i na niewrażliwych składnikach marketingowych, które są ich zdaniem odpowiedzialne za większość problemów skórnych.
Niestety dzisiejsze przepisy zezwalają firmom z obu kategorii na stosowanie szkodliwych, destrukcyjnych składników. I chociaż Drunk Elephant dąży do tego, aby ich produkty były jak najbardziej naturalne, o wiele ważniejsze jest, aby zawarte w nich składniki były skuteczne i bezpieczne. Wiele naturalnych składników jest szkodliwych dla zdrowia skóry, dlatego konsekwentnie formułują swoje produkty z kojącymi, mało niebezpiecznymi składnikami - niezależnie od ich naturalnego lub syntetycznego statusu.
Możemy powiedzieć, że Drunk Elephant jest to marka "czysta", ale ich zdaniem „czysty” nie wystarczy, jeśli chodzi o pielęgnację skóry i włosów. Ich celem jest stosowanie wyłącznie składników, które albo bezpośrednio wpływają na zdrowie skóry, albo wspierają integralność preparatów. Nigdy nie biorą pod uwagę, czy coś jest syntetyczne czy naturalne, zamiast tego wybierają składniki oparte na biokompatybilności. Dlatego skupiają się na zdrowym poziomie pH, formułach rozpoznawanych przez skórę, małej strukturze molekularnej, która jest łatwo przyswajalna, i skutecznych składnikach aktywnych, które również wspierają i utrzymują płaszcz kwasowy skóry.
Nigdy nie znajdziesz w kosmetykach tej marki: olejków eterycznych, suszących alkoholi, silikonów, chemicznych filtrów przeciwsłonecznych, substancji zapachowych / barwników, SLSów. Uważają, że te sześć wszechobecnych składników leży u podstaw prawie każdego problemu skórnego, a kiedy zostaną całkowicie usunięte z rutyny - to znaczy, kiedy zrobisz sobie „przerwę po pijanemu” - skóra może zresetować się i powrócić do najzdrowszego, najbardziej zrównoważonego stanu.
Taka ciekawostka jeszcze - ta "dieta" eliminująca niekorzystne składniki jest dobra dla wszystkich rodzajów skóry i zainspirowała ruch na Instagramie pod hasztagiem #barewithus🐘a także wyzwanie selfie bez makijażu. Wiele osób dzięki Drunk Elephant odkryło nie tylko swoją zdrowszą skórę, ale co ważniejsze, zdrowszą pewność siebie.
C - Tango Multivitamin Eye Cream - jest dość bogatym kremem, którego zadaniem jest regeneracja oraz rozjaśnienie okolicy oka dzięki połączeniu ośmiu peptydów oraz pięciu form witaminy C i wyciągu z ogórka dla jędrniejszej i zdrowiej wyglądającej skóry wokół oczu.
Sama formuła kremu jest dosyć bogata chociaż w moim odczuciu nie jest tak ciężka by była nie komfortowa na skórze.
C-Tango to połączenie silnych przeciwutleniaczy, uzupełniających ceramidy, olejków roślinnych i kojące substancje aktywne. Wszystko to zaprojektowano w celu odświeżenia i przywrócenia promiennego wyglądu. Producent twierdzi, że krem jest wystarczająco łagodny do stosowania przed rano i wieczorem oraz wystarczająco silny, aby poprawić nawet oznaki starzenia się skóry czy inne uszkodzenia. 100% Bez olejków eterycznych, silikonów i substancji zapachowych.
Składniki aktywne kremu:
- moc kompleksu 5 witamin C: kompleks pięciu form witaminy C działa razem, aby rozjaśnić nierówny ton i ujędrnić; w połączeniu z peptydami i przeciwutleniaczami, takimi jak witamina E i dysmutaza ponadtlenkowa, kompleks 5C oferuje niezrównaną ochronę przed szkodliwym promieniowaniem UV, zanieczyszczeniem i innymi wolnymi rodnikami;
- mieszanina 8 peptydów: osiem peptydów o mocy odbudowującej, wzmacniającej i poprawiającej wygląd drobnych linii i zmarszczek;
- ogórek: bogaty w przeciwutleniacze, nieuwrażliwiający ekstrakt roślinny;
- dysmutaza ponadtlenkowa: niezbędny enzym naturalnie obecny w skórze, dysmutaza ponadtlenkowa jest jednym z najsilniejszych neutralizatorów wolne rodniki;
- hesperydyna chalkon metylowy: silny flawonoid, który pomaga zmniejszyć widoczne oznaki starzenia się skóry pod oczami;
- ubichinon: dostarcza koenzym Q10, niezbędny przeciwutleniacz, który zmniejsza się wraz z wiekiem i wykazano, że zmniejsza on głębokość drobnych linii i zmarszczek;
- witamina E: silna i przyswajalna witamina, która wzmacnia mechanizmy obronne skóry i pomaga zachować jej naturalną równowagę lipidową.
Krem pod oczy C- Tango nie ma zapachu a jego formuła jest jak masełko. Genialnie nawilża i faktycznie sprawia, że skóra w okolicy oczu jest bardziej zbita, rozświetlona i zdecydowanie wygląda na zdrowszą. Uwielbiam go za jego cudowne właściwości i widoczne działanie ale dla mnie jest to krem do stosowanie głównie na noc. Nie dlatego, że jego formuła jest zbyt ciężka.... Dlatego, że krem pozostawia delikatny film na skórze, który czasami potrafił mi się rolować podczas makijażu, gdy nałożyłam grubszą warstwę. Nałożony cienką absolutnie nie robi takiego efektu i spokojnie można używać pod makijaż, jednak ja nie żałuję sobie kremów pod oczy. Myślę, że wiele osób używając go nawet nie zauważyło, że on może tak robić.
To jest jedyny minus tego kremu, reszta jak wspomniałam wyżej to same zalety. Jeśli masz skórę suchą, odwodnioną, poszarzałą a nawet z widocznymi przebarwieniami w okolicy oka to jest to krem dla Ciebie. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to jeden z najlepszych preparatów z jakimi miałam do czynienia w ostatnim czasie, zwłaszcza w tym przedziale cenowym.
Cena 64 $ + tax / 15 ml - aktualnie czekamy na wprowadzenie marki do Polski. Tymczasem kosmetyk można kupić w wielu drogeriach on-line.
Kilka słów jeszcze o opakowaniu...
Ja osobiście uwielbiam, kartoniki na których znajdują się wszystkie informacje. Nawet motto założycielki marki Tiffany Masterson "I wanted something that didn't exist... so I made it mayself". Większość opakowań jest tak skonstruowana, że łatwo można zobaczyć ile produktu jeszcze zostało, a przy tym jest chroniona przed promieniowaniem słonecznym i dostępem powietrza. Sam mechanizm jest świetny i bardzo poręczny. Absolutnie genialny pomysł! Szkoda, że wiele marek droższych nie stosuje tego rozwiązania. Bo ja osobiście nie cierpię dłubać w słoiczku, zwłaszcza jeśli jest to krem pod oczy!
Serum Shaba Complex Eye Serum - jest to delikatne i bardzo satynowe serum do pielęgnacji okolicy oka. Powiem od razu, że jeszcze nie spotkałam się z produktem, który był tak ultra delikatny. Myślę, że wrażliwcy, którzy nie mogę w tę partię twarzy nic stosować będą zachwyceni. Delikatny, nie znaczy nie skuteczny... To serum mimo ultra lekkiej formuły to prawdziwa bomba składników aktywnych. Składników, które przeciwdziałają głównym oznakom starzenia się skóry pod oczami i wokół niej, takimi jak drobne linie, zmarszczki i uszkodzenia posłoneczne. Rezultatem jest wypoczęty, młodzieńczy wygląd.
Serum do oczu Shaba Complex zawiera silną dawkę akładnika pozyskanego z fermentacji czarnej herbaty i peptydów miedzi, które współpracują ze sobą, zapewniając gładszy, młodszy wygląd wokół oczu, pomagając spowolnić oznaki starzenia się, zanim w ogóle się pojawią. Dzięki unikalnej kombinacji komórek macierzystych szarotki i niacynamidu, Shaba Complex pomaga zmniejszyć widoczność drobnych linii i zmarszczek. Silne przeciwutleniacze zawarte w koenzymie Q10 pomagają zapobiegać przedwczesnym oznakom starzenia się agresorów środowiskowych, a także pomagają zlikwidować tzw. plamy starcze.
Kosmetyk jest wegański, w 100% nie zawiera olejków eterycznych, silikonów czy substancji zapachowych.
Producent zaleca używać go codziennie rano i wieczorem, również na powieki a także mieszać z C-Tango. I też ja tak robiłam. Ponadto radzi by używać go schłodzonego - dzięki czemu zabieg będzie bardziej kojący.
Składniki aktywne serum:
- ferment z czarnej herbaty: ten związek pomaga wygładzić szorstkość skóry, poprawić blask i zmniejszyć glikację - proces, który jak się okazało, powoduje starczy wygląd skóry;
- peptydy miedzi: o właściwościach przeciwutleniających, pomagają zmniejszyć widoczność zmarszczek i sprawiają, że skóra w dotyku jest bardziej elastyczna;
- leontopodium alpinum (szarotka): hodowla komórek merystemu bogata w kwasy leontopodyczne o silnych właściwościach przeciwutleniających, pomaga zwalczyć widoczne oznaki starzenia się skóry czyli po prostu - zmarszczki;
- niacynamid: silny, identyczny ze skórą, „komunikujący się z komórkami” składnik, który poprawia elastyczność skóry, pomaga zmniejszyć przebarwienia oraz ożywia zdrowy koloryt i teksturę;
- ubichinon: silny przeciwutleniacz, który łatwo przenika i pomaga odeprzeć agresorów środowiskowych i powstrzymać przedwczesne oznaki starzenia;
- hesperydyna chalkonu metylowego: pochodna bioflawonoidu znajdującego się w owocach cytrusowych, która pomaga zmniejszyć widoczność starzenia się pod oczami;
- olej hippophae ramnoides (rokitnik zwyczajny): bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe, beta karoten, prowitaminę A i witaminę E, olej ten łatwo się wchłania i pomaga w obronie przed wolnymi rodnikami; ma właściwości łagodzące, aby złagodzić zaczerwienienia;
- krospolimer hialuronianu sodu: ma mniejszą masę cząsteczkową niż kwas hialuronowy i jest w stanie głęboko wniknąć w skórę, zapewniając doskonałe nawilżenie i zmniejszając widoczność drobnych linii i zmarszczek, jednocześnie wspierając jędrność skóry.
Shaba Complex ma zupełnie inną formułę, ultra lekką i płynną dlatego trzeba uważać z ilością gdyż w przeciwnym wypadku podobnie jak C-Tago podczas robienia makijażu może się delikatnie zrolować. Poza tym szybko się wchłania i mimo lekkiej formuły ładnie nawilża skórę.
Myślę, że jest to dobra opcja dla osób, które nie lubią nakładać dużo i wielu kosmetyków na swoją twarz. Ja niestety minimalistką nie jestem i raczej nie będę.
Działanie ma znakomite i nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się w 100% z obietnicami producenta. Te produkty marki Drunk Elephant są naprawdę znakomite.
Daj mi koniecznie znać czy znasz kosmetyki marki Drunk Elephant? Jeśli nie to jestem strasznie ciekawa czy Cię zainteresowałam :) Wkrótce kolejne wpisy o ich świetnych produktach!
Zapraszam Cię także do zaglądania na mój instagram tutaj KLIK, tam będziesz ze mną na bieżąco, zobaczysz też wiele kosmetyków "w akcji" m.in. tej marki.
Tych akurat nie mam, czekam na jakies fajne sets moze cos wprowadza wkrotce :) mam mini Protini ktore kocham, mini Jelly cleanser i full size baby facial :)
OdpowiedzUsuńchyba zbankrutuje, ale musze w tym roku poznac miedzy innymi ta marke <3
OdpowiedzUsuńBędziesz zachwycona!
UsuńSzczerze mówiąc zupełnie nie znam tej marki.
OdpowiedzUsuńA warto bo produkty są fantastyczne!
UsuńMyślę o zakupie tego kremu. Mam suchą i cienką skórę. Jedyny krem który sobie radzi i działa u mnie to firmy Yonelle Infusion.
OdpowiedzUsuńMyślę o zakupie tego kremu. Mam suchą i cienką skórę pod oczami. Jedyny krem który sobie radzi i działa u mnie to firmy Yonelle Infusion.
OdpowiedzUsuń